Wydarzenia

27-latek, który napastował kobiety jest w rękach policji

Data publikacji 30.03.2017

Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o napastowanie kobiet w Rzeszowie. Funkcjonariusze przesłuchali siedem kobiet, które 27-latek atakował bądź zaczepiał. Trwa wyjaśnianie okoliczności tych zdarzeń. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje prokurator.

W ubiegły czwartek policjanci uzyskali pierwsze informacje o mężczyźnie, który atakował kobiety w Rzeszowie. Jak ustalono, dwa dni wcześniej w nocy przy ulicy Granicznej napastował 22-latkę. Informacje o zdarzeniu pokrzywdzona opublikowała na portalu społecznościowym. Policjanci nawiązali z nią kontakt. Opierając się na zebranych informacjach, funkcjonariusze rozpoczęli ustalanie tożsamości mężczyzny.

Szybko okazało się, że pokrzywdzonych może być więcej. W czwartek wieczorem policjanci przyjęli zawiadomienie od 22-latki. Przesłuchali również w charakterze świadka trzy inne kobiety, które zgłosiły się do komisariatu. One również otrzymały status pokrzywdzonych. Każda z nich była zaczepiana przez nieznanego im mężczyznę. Ustalono, że napastnik mógł dopuścić się wobec 22-latki innej czynności seksualnej, została też przez niego uderzona.

Następnego dnia do komisariatu na Nowym Mieście zgłosiły się trzy kolejne kobiety. One również zostały przesłuchane. Z ich relacji wynikało, że mężczyzna zaczepiał je słownie, proponując spotkanie.

Policjanci wytypowali, że podejrzewanym może być mieszkaniec Rzeszowa. Jego rysopis został przekazany policyjnym patrolom. Szczególną uwagę skupiono na rejonie, gdzie doszło do większości zdarzeń. Nad sprawą pracowali również funkcjonariusze wydziału kryminalnego. Zebrane materiały zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej dla Miasta Rzeszów, która wszczęła w tej sprawie śledztwo.

Dzisiaj rano policjanci z komisariatu na Nowym Mieście zatrzymali podejrzewanego o napaści. 27-letni mieszkaniec Rzeszowa od kilku dni ukrywał się. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.

Teraz policjanci uzupełniają materiał dowodowy. 27-latek zostanie doprowadzony do prokuratury, tam usłyszy zarzuty.

Powrót na górę strony