Zaginęli w trakcie spływu kajakowego. Odnaleźli ich policjanci
W sobotę mundurowi z Komisariatu Policji w Dubiecku odebrali zgłoszenie o zaginięciu uczestników spływu kajakowego na rzece San. Do policyjnych poszukiwań włączyli się także strażacy. Po dwóch godzinach policjanci odnaleźli wystraszoną parę kajakarzy stojących w rzece.
W sobotę około godziny 21.20 w miejscowości Bachórzec, policyjny patrol został zatrzymany przy drodze przez 40-letniego mieszkańca Mielca, który oznajmił, że tego dnia mieli zorganizowany spływ kajakowy z Dynowa do miejscowości Słonne i część załogi się zgubiła. Nie wykluczał, że kajak mógł się wywrócić. Mężczyzna nie był w stanie dokładnie określić ostatniej lokalizacji swoich znajomych. Uczestnicy spływu nie znali dobrze okolicy, w której odpoczywali.
W rozmowie z policjantami mężczyzna potwierdził, że spływał kajakiem z kolegą, a wraz z nimi małżeństwo. W trakcie spływu, w nieznanych okolicznościach doszło do przewrócenia kajaku, którym płynął on wraz z kolegą. Na szczęście udało im się dopłynąć do brzegu, a za nimi 37-letnia mieszkanka gm. Krasne i 35-letni mieszkaniec Rzeszowa, którym wcześniej również przewrócił się kajak. Para tak przestraszyła się tej sytuacji, że gdy dotarli do brzegu, nie chcieli dalej płynąć. Bali się również pokonywać rzekę z uwagi na mocny nurt i bagniste dno. Pozostali w wodzie, w bezpiecznym - według nich - miejscu.
40-latek wraz z kolegą popłynęli dalej z nurtem rzeki, żeby wezwać pomoc.
Mężczyźni, którzy podjęli decyzję o dalszym spływie, chwilę później na polu przy rzece, spotkali osoby, które pomogły im się wydostać do drogi głównej. Tam napotkali patrol policji.
Para, która została w wodzie nie miała ze sobą telefonów komórkowych. Było już po godz. 21, kiedy rozpoczęto poszukiwania. Po przemierzeniu 2 kilometrów lasu i zarośli wzdłuż Sanu, w kierunku Bachórca usłyszeli głosy kobiety i mężczyzny wołających o pomoc. Para stała w wodzie. Wcześniej podjęli próbę pokonania rzeki, ale nie zdołali przejść bagna, dlatego zdecydowali się czekać w wodzie na przybycie pomocy.
W poszukiwaniach brały udział jednostki PSP Rzeszów, Przemyśl, Dynów, OSP Dubiecko, Bachórz, w sumie 37 osób.
Na całe szczęście ta historia zakończyła się szczęśliwie. Jednak uwrażliwiamy wszystkich pasjonatów spływów kajakowych, spędzających wolny czas nad wodą, by zwracali uwagę na własne bezpieczeństwo. Jeśli jesteśmy w grupie, nie rozdzielajmy się. Bądźmy ostrożni i rozsądni.
Każdego roku w okresie wakacyjnym dochodzi do wielu niebezpiecznych zdarzeń nad wodą. Wielu zdarzeniom można zapobiec, gdyby, każdy z nas przewidywał zagrożenia.
mf