Wydarzenia

Chciał uciekać policyjnym samochodem

Data publikacji 28.09.2010

Policjanci z I komisariatu zatrzymali sprawcę pobicia 20-letniego mieszkańca Rzeszowa. Napastnik zabrał poszkodowanemu telefon komórkowy i portfel. Pobity mężczyzna z urazem głowy został przewieziony do szpitala.

Policjanci z I komisariatu zatrzymali sprawcę pobicia 20-letniego mieszkańca Rzeszowa. Napastnik zabrał poszkodowanemu telefon komórkowy i portfel. Pobity mężczyzna z urazem głowy został przewieziony do szpitala.

W piątek w nocy policjanci zostali powiadomieni o pobiciu młodego mężczyzny. Do zdarzenia miało dojść w rejonie skrzyżowania ulic Powstańców Warszawy i Podwisłocza w Rzeszowie. Napastnik zabrał poszkodowanemu telefon komórkowy i portfel.

Na podstawie informacji przekazanych przez poszkodowanego i świadków zdarzenia, policjanci rozpoczęli poszukiwania sprawcy rozboju. Na ulicy Powstańców Warszawy  na wysokości stacji paliw policjanci zauważyli biegnących chodnikiem w kierunku ulicy Rejtana dwóch mężczyzn. Jeden z nich na widok jadącego oznakowanego radiowozu wbiegł na pas zieleni, kierując się w stronę stacji benzynowej. Tam, drugi patrol jadący w nieoznakowanym samochodzie zatrzymał uciekającego mężczyznę.

Kilka ulic dalej zobaczyli stojącego w okolicy przystanku autobusowego poszukiwanego mężczyznę. Gdy podjechali do niego, ten zauważył siedzącego na tylnym siedzeniu kolegę, wsiadł do samochodu i krzyknął do kierowcy „jedź na Tyczyn, uciekamy na Tyczyn”. W tym momencie został poinformowany, że wsiadł do policyjnego nieoznakowanego radiowozu, a jedyną trasę jaką przejadą, to droga na komisariat.

Ze wstępnych ustaleń tuż po zdarzeniu wynikało, że sprawcą rozboju jest rozpoznany przez poszkodowanego, zatrzymany jako pierwszy, 18-letni mieszkaniec Rzeszowa. Jego 19-letni kolega, nie brał bezpośrednio udziału w rozboju, a jedynie uciekał wraz ze sprawcą, po tym jak ten pobił i okradł mężczyznę.

Wczoraj decyzją Sądu Rejonowego w Rzeszowie, sprawca rozboju został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Za rozbój grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.  

  • Foto: Archiwum
Powrót na górę strony