Aktualności

Groził, że wysadzi w powietrze rozgłośnię radiową

Data publikacji 25.09.2006

Już po czterech godzinach, po tym jak powiadomił o podłożeniu ładunku wybuchowego, wpadł w ręce policji. O godzinie 18. wiadomość odsłuchano w jednej z warszawskich rozgłośni Polskiego Radia. Późnym wieczorem policjanci z Brzozowa już wiedzieli kim...

Już po czterech godzinach, po tym jak powiadomił o podłożeniu ładunku wybuchowego, wpadł w ręce policji. O godzinie 18. wiadomość odsłuchano w jednej z warszawskich rozgłośni Polskiego Radia. Późnym wieczorem policjanci z Brzozowa już wiedzieli kim jest szantażysta. W sobotę, stołeczni policjanci, którzy przyjęli zgłoszenie o przestępstwie informowali, że "bomber", w zamian za ujawnienie o tym gdzie znajduje się ładunek, zażądał 3000 dolarów. Groził, że jeśli jego żądanie nie zostanie spełnione po trzech godzinach nastąpi wybuch. Wśród wielu czynności, jakie w takim przypadku wykonuje policja – wystąpiono do operatora sieci telefonii komórkowej, z której anonimowy rozmówca informował o ładunku. Okazało się, że groźba ta kierowana była z telefonu znajdującego się na Podkarpaciu, a sygnał odczytał przekaźnik w Krzemiennej koło Dydni.Po otrzymaniu takiej informacji policjanci z Brzozowa podjęli działania i mimo, że anonimowy rozmówca używał telefonu na kartę – po dwu godzinach intensywnych poszukiwań ustalili jego właściciela. Okazał się nim 15-latek z gminy Dydnia. Został zatrzymany i umieszczony w Policyjnej Izbie Dziecka. Sprawą zajmie się sąd rodzinny. Młody człowiek przyznał, że to miał być żart. Zaraz po przekazaniu gróźb usunął korespondencję z pamięci telefonu.        
Powrót na górę strony