Aktualności

Z Petersburga pod Rzeszów dotarł pieszo?

Data publikacji 21.11.2006

Gdy policjanci próbowali nawiązać rozmowę - udawał, że jest niemową. Jednak gdy był już na komisariacie, nagle przemówił po rosyjsku. Nie miał paszportu i twierdził, że chce tu w Polsce otrzymać status uchodźcy politycznego. Wczoraj wieczorem...

Gdy policjanci próbowali nawiązać rozmowę - udawał, że jest niemową. Jednak gdy był już na komisariacie, nagle przemówił po rosyjsku. Nie miał paszportu i twierdził, że chce tu w Polsce otrzymać status uchodźcy politycznego. Wczoraj wieczorem policjanci zastali tego człowieka śpiącego na ławeczce przystanku PKS w miejscowości Turza koło Sokołowa Małopolskiego. Ludzie, którzy wybrali się na przystanek zgłaszali, że może jest nietrzeźwy, może wymaga pomocy. Po przebudzeniu udawał niemego, a przy sobie nie miał żadnych dokumentów, na podstawie których można by ustalić tożsamość.  Dlatego zabrano go do komisariatu. Tam nagle odzyskał mowę, po rosyjsku przedstawił się informując, że ma 32 lata, jest obywatelem Rosji. Pochodzi spod Sankt Petersburga. Mężczyzna był trzeźwy. Policjantom opowiadał, że z Rosji pieszo dotarł na Białoruś, z Białorusi na Ukrainę. Tam miał pracować przy wyrębie lasu. Minionej nocy, również pieszo, przedostał się przez granicę do naszego kraju. Celem jego podróży miała być Warszawa, gdzie zamierzał ubiegać się o status uchodźcy politycznego. Był bowiem w kraju rodzinnym prześladowany, siedział w więzieniu za udział w bójce. Policjanci zatrzymali mężczyznę. Zostanie przekazany straży granicznej, która między innymi sprawdzi prawdziwość jego opowieści.
Powrót na górę strony