Aktualności

Poszukiwani, zaginieni

Data publikacji 04.01.2007

W minionym roku podkarpaccy policjanci odnaleźli 777 osób poszukiwanych, w tym 348 kobiet i 429 mężczyzn. Policja przyjęła 804 zgłoszenia o zaginięciach. W tej liczbie 170 zgłoszeń dotyczyło osób w wieku do 18 lat. Poszukiwanie zaginionych wymagało...

W minionym roku podkarpaccy policjanci odnaleźli 777 osób poszukiwanych, w tym 348 kobiet i 429 mężczyzn. Policja przyjęła 804 zgłoszenia o zaginięciach. W tej liczbie 170 zgłoszeń dotyczyło osób w wieku do 18 lat. Poszukiwanie zaginionych wymagało zaangażowania znacznych sił i środków policji. Zrozpaczona rodzina wzywa pomocy, bo zniknął ktoś bliski. Poszukiwania „na własną rękę” nie dały rezultatu, może ją więc odnajdą policjanci. Takie sytuacje to codzienność policyjnej służby. Rok 2006 był okresem, w którym szczególnie wiele wysiłku policji wymagały poszukiwania osób zaginionych, w których należało działać natychmiast. Bowiem, gdy dotyczą one dzieci lub osób starszych albo chorych, policja pilnie podejmuje działania. Nie ma jednostki Policji na Podkarpaciu, której funkcjonarisze w minionym roku nie uczestniczyliby w nagłych poszukiwaniach. W większości komend takich natychmiastowych działań podejmowano nawet kilkadziesiąt. Na szczęście większość z nich kończyła się pomyślnie. Często to policjanci pierwsi docierali do zaginionych, ratowali ich zdrowie i życie. Już 8 stycznia policjanci z Krosna wraz z innymi służbami przez 5 godzin poszukiwali mieszkańca Krosna, który zaginął w lesie koło miejscowości Olchowiec, w pobliżu granicy polsko-słowackiej. Gdy ratownicy go odnaleźli, mężczyzna był tak zziębnięty i wyczerpany, nie reagował już na pytania. Było zimno (-13 st.C) gdy jasielscy policjanci uratowali nastolatka, który 23 stycznia wyszedł z domu do kościoła, jednak przechodząc koło przystanku zdecydował się wsiąść do autobusu. Dotarł do Jasła, gdzie się zagubił. Policjanci znaleźli go, gdy stał skulony za kioskiem. Kiedy zaginie dziecko sprawa traktowana jest wyjątkowo. W lipcu policjanci poszukiwali 9-letniego Dawida, mieszkańca wsi Ostrowy Tuszowskie w powiecie kolbuszowskim. Chłopiec wyjechał z domu na rowerku przed południem i przez ponad 6 godzin nie wracał. Podczas akcji poszukiwawczej jeden z policjantów zauważył chłopca we wsi Komorów, kilka kilometrów od domu. Poszukiwania dzieci często sprawiają dodatkową trudność, zachowanie maluchów trudno przewidzieć. Poszukujący dwóch dziewczynek z Brzostku w pow. dębickim sprawdzili szkoły w tej miejscowości, a nawet kościół i plebanię. Przeczesali zarośla nad Wisłoką i pobliski las. Dzieci odnalazła jednak osoba, która nie uczestniczyła w tych działaniach. Ekspedientka sklepu meblowego odkryła, że poszukiwane dzieci Joanna (l.10) i Klaudia (l.11) noc spędziły w sklepie na wersalce z ekspozycji. Są takie dni, gdy na terenie działania jednej komendy w tym samym czasie zgłaszanych jest kilka zaginięć i nie mają one ze sobą nic wspólnego. We wrześniu policjanci z Rzeszowa w ciągu jednej nocy poszukiwali trzech zaginionych kobiet. Mieszkankę Głogowa Małopolskiego odnaleźli w odległości kilkudziesięciu kilometrów od miejsca zamieszkania, po 6 godzinach poszukiwań. Po godzinie od zgłoszenia odnaleziona została mieszkanka Dynowa, która przed wyjściem z domu pozostawiła mężowi list pożegnalny. Trzecia zaginiona to 13-latka, która nie wróciła do domu ze szkoły. Policjanci znaleźli ją pijaną w mieszkaniu znajomych. Często osobami, które zaginą są osoby starsze, cierpiące na zaniki pamięci. 15 sierpnia zaginęła 72-letnia mieszkanka Szczecina, która po nocnej mszy w Kalwarii Pacławskiej wyszła z klasztoru. Około godz. 10. rano odnaleźli ją policjanci, których w poszukiwaniach wspierali zakonnicy. Na przełomie czerwca i lipca, przez trzy dni poszukiwano 79-letniej mieszkanki Głowaczowej w pow. dębickim. Kobieta wyszła w sobotę, a dopiero we wtorek policjanci wypatrzyli ją ze śmigłowca w lesie koło Czarnej. Gdy dotarła do niej pomoc była wyczerpana, w lesie żywiła się jedynie jagodami. Do poszukiwań angażuje się bardzo duże siły, niekiedy setki osób. Ponad 100 osób brało udział w dramatycznych poszukiwaniach 12 grudnia, w lasach koło Stalowej Woli. Kobieta, która była uczestnikiem wypadku drogowego, ranna, w szoku pobiegła do lasu. Po pewnym czasie zadzwoniła z komórki informując znajomego, że źle się czuje i nie wie gdzie się znajduje. Potem nie odbierała telefonu. 7 godzin trwały poszukiwania, a na zaginioną natknęli się  grzybiarze, którzy powiadomili o tym policję. Poszukiwania zaginionych to duże obciążenie policyjnej służby. Policjanci odrywani są alarmowo od zajęć, które potem muszą „nadrobić”. Policjant często zostaje wezwany w czasie wolnym, często w nocy. Wielogodzinne poszukiwania w trudnych warunkach terenowych i atmosferycznych wymagają odporności fizycznej i psychicznej. W pierwszej kolejności do tej pracy kierowani są policjanci specjalizujący się w poszukiwaniach, potem policjanci prewencji, jednak bywa też, że niemal każdy policjant, który może być wykorzystany do tych działań otrzymuje polecenie zgłoszenia się w mundurze polowym i zostaje włączony do grupy operacyjnej. Gdy trzeba przeczesać duży obszar, np. las, wtedy  do działań włączają się kompanie oddziałów prewencji z Rzeszowa. W poszukiwaniach współdziałamy z naszymi partnerami: z samorządami, strażą pożarną, wojskiem i innymi służbami a także wolontariuszami. Często wspierają nas specjaliści ze STORAT-u.Informacje na temat wspomnianych zdarzeń i innych działaniach poszukiwawczych policji na Podkarpaciu przeczytasz w naszym serwisie informacyjnym pod hasłem „poszukiwania”. Foto 1, 2: Wojciech Preisner, Super Nowości Foto 3:      Krzysztof Łokaj,  Nowiny          
Powrót na górę strony