Groźby karalne, pobicie, czynna napaść na funkcjonariuszy policji, znieważenie policjantów - to lista zarzutów, jakie na pewno usłyszą dziś dwaj mieszkańcy Ustrzyk Dolnych (ojciec i syn). By można było przedstawić im zarzuty, muszą wytrzeźwieć. W...
Groźby karalne, pobicie, czynna napaść na funkcjonariuszy policji, znieważenie policjantów - to lista zarzutów, jakie na pewno usłyszą dziś dwaj mieszkańcy Ustrzyk Dolnych (ojciec i syn). By można było przedstawić im zarzuty, muszą wytrzeźwieć. W tej chwili wracają do świadomości w policyjnej izbie zatrzymań ustrzyckiej Komendy Powiatowej. Wszystko zaczęło się wczoraj około godziny 16. w sklepie spożywczym przy ul. Dwernickiego, który jest częścią mieszczącego się tam centrum handlowego. Ojciec i syn, mocno pijani, kupili w tym sklepie półlitrową butelkę wódki. Kiedy ekspedientka wydawała im resztę, jeden z nich wpadł w furię. Zaczął ubliżać pracownicy sklepu, grozić jej, próbował ją uderzyć. Obaj w pewnym momencie zaczęli niszczyć wyposażenie sklepu. Przerażona sprzedawczyni zadzwoniła do szefa ochrony centrum handlowego, który wespół z pracownikiem chwilę później zjawił się w sklepie, powiadomił też policję. Szef ochrony postanowił zatrzymać obu awanturników, by przekazać ich policji. Doszło do rękoczynów. Starszy z napastników uderzył interweniującego szefa ochrony butelką w głowę. W tym momencie przybył radiowóz. Policjanci, by obezwładnić agresorów, musieli użyć siły i środków przymusu. Obaj stawiali czynny opór, grozili policjantom, wyzywali ich, uszkodzili radiowóz. Nie uspokoili się też po przewiezieniu do komendy, kontynuowali groźbyi wyzwiska. Obaj byli mocno pijani - syn miał 2,43 promila alkoholu, ojciec nie poddał się badaniu. Szef ochrony, który został uderzony butelką, trafił do szpitala.