Cały dramat rozegrał się wczoraj po południu w Woli Wadowskiej w powiecie mieleckim. 68-letni mężczyzna chciał ugasić podpaloną trawę i ściernisko. W pewnym momencie zaczadził się dymem i stracił przytomność. Na ratunek pospieszył mu 73-letni...
Cały dramat rozegrał się wczoraj po południu w Woli Wadowskiej w powiecie mieleckim. 68-letni mężczyzna chciał ugasić podpaloną trawę i ściernisko. W pewnym momencie zaczadził się dymem i stracił przytomność. Na ratunek pospieszył mu 73-letni mieszkaniec Jam, który zobaczył leżącego w płomieniach ognia człowieka. Nie zdążył jednak go uratować. Sam bardzo się poparzył i został przewieziony do szpitala.