Aktualności

Nocny napad na dom starszej kobiety

Data publikacji 02.02.2006

Była północ, zaczynał się wtorek. 74-letnia kobieta, która mieszka sama w swym domku w Kiełkowie pod Mielcem, usłyszała dziwny, nietypowy hałas dobiegający z kuchni. Z trudem, z uwagi na nienajlepszy stan zdrowia, podniosła się z posłania. Kiedy...

Była północ, zaczynał się wtorek. 74-letnia kobieta, która mieszka sama w swym domku w Kiełkowie pod Mielcem, usłyszała dziwny, nietypowy hałas dobiegający z kuchni. Z trudem, z uwagi na nienajlepszy stan zdrowia, podniosła się z posłania. Kiedy weszła do kuchni, dostrzegła sylwetkę człowieka. Intruz rzucił się na starszą kobietę, przewrócił ją i pobił. Groził, że jeśli nie będzie cicho, zginie. Kobieta nie stawiała oporu, nie próbowała się bronić. Intruz plądrował kuchenne szafki. Ze znalezionej portmonetki zabrał kilkadziesiąt złotych. Kobieta dopiero rano poszła do sąsiadki i opowiedziała o napadzie. Chwilę później na miejscu zjawili się policjanci z Sekcji Kryminalnej Komendy Powiatowej w Mielcu. Już w południe zatrzymali podejrzewanego, 25-letniego mężczyznę, mieszkańca Kiełkowa. Zatrzymany nie przyznawał się do napadu. W ustaleniu sprawcy wydatnie pomógł Fred, owczarek niemiecki, który "pracuje" dla mieleckiej policji. Sprawca przyznał się do winy dopiero wieczorem. Nie był w stanie obalić dowodów zebranych przez mieleckich policjantów. 25-letni Ireneusz był już karany. Został zatrzymany w policyjnym areszcie.
Powrót na górę strony