Aktualności

Przykre konsekwencje bombowego wygłupu

Data publikacji 18.02.2007

Policjanci z Tarnobrzega i Jarosławia poszukiwali autora telefonu z informacją o podłożeniu bomby. Skutecznie - 13-latek przyznał się do żartu. W piątek po południu na telefon komórkowy 13-letniej dziewczynki, która mieszka w Jarosławiu, a ferie...

Policjanci z Tarnobrzega i Jarosławia poszukiwali autora telefonu z informacją o podłożeniu bomby. Skutecznie - 13-latek przyznał się do żartu. W piątek po południu na telefon komórkowy 13-letniej dziewczynki, która mieszka w Jarosławiu, a ferie spędza u cioci w Tarnobrzegu zadzwonił jakiś chłopiec i powiedział: "Proszę pani, w bloku jest bomba". Dziewczynka powiadomiła policję. Policjanci przeszukali blok, w którym mieszka ciotka dziewczynki. Ustalili też numer komórki, z której dzwonił chłopiec - był to telefon mieszkanki Przemyśla. Kobieta powiedziała, że komórkę kupiła swemu wnukowi, który mieszka z rodzicami w Jarosławiu. W piątek wieczorem w jego mieszkaniu zjawili się policjanci. Ustalili, że z komórki dzwonił 13-letni chłopiec, kolega użytkownika telefonu. Chłopiec przyznał, że chciał zrobić dowcip swej koleżance. Wpadł na tem pomysł, kiedy bawił się telefonem u kolegi. Teraz sąd rodzinny zdecyduje, jakie będą konsekwencje "żartu". O podobnym przypadku przeczytasz na stronie Komendy Miejskiej Policji w Krośnie.    
Powrót na górę strony