Dwaj włamywacze wpadli w policyjną zasadzkę. Zostali zatrzymani, gdy pojawili się w miejscu ukrycia łupów. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. W nocy z wtorku na środę policjanci z Komisariatu w...
Dwaj włamywacze wpadli w policyjną zasadzkę. Zostali zatrzymani, gdy pojawili się w miejscu ukrycia łupów. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. W nocy z wtorku na środę policjanci z Komisariatu w Tyczynie postanowili zastawić pułapkę na przestępców, po tym jak jeden z patroli znalazł przedmioty pochodzące z przestępstwa. Rzeczy skradzione z pobliskich budów: specjalistyczna drabina i zwoje kabli ukryte były w mało uczęszczanym i zarośniętym krzakami miejscu.
Przed północą w pobliże obserowanego miejsca podjechał fiat 126p. Z samochodu wysiadło dwóch mężczyzn, którzy przystąpili do załadunku łupów. W chwilę potem obaj zostali zatrzymani przez policjantów i umieszczeni w policyjnej izbie zatrzymań. Okazało się, że samochód, którym przyjechali podejrzani został skradziony w tym samym dniu. Policjanci w toku dochodzenia zebrali dowody wskazujące na to, że ci dwaj mężczyźni, młodszy w wieku 18 lat i jego o 7 lat starszy kolega, tylko w ciągu dwóch dni poprzedzających zatrzymanie, ukradli oprócz fiata jeszcze motorower simson i usiłowali ukraść poloneza w Błażowej, zostali jednak spłoszeni przez jego właściciela. Podejrzewa się ich również o kradzieże po włamaniach na budowy w Tyczynie i Borku Nowym. Zatrzymani przyznali się do zarzucanych im czynów i zostali umieszczeni w policyjnym areszcie. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. Zrabowane rzeczy policjanci przekazali właścicielom. Więcej o tej sprawie na stronie Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.