Wydarzenia

Interwencja na przejściu granicznym w Barwinku

Data publikacji 30.04.2007

Dzisiejszej nocy doszło do zderzenia pomiędzy polskim i węgierskim tirem oczekującym na wjazd na przejście graniczne w Barwinku. Niezadowolony z przebiegu interwencji policji kierowca z Węgier, uniemożliwiał polskiej ciężarówce wjazd na terminal....

Dzisiejszej nocy doszło do zderzenia pomiędzy polskim i węgierskim tirem oczekującym na wjazd na przejście graniczne w Barwinku. Niezadowolony z przebiegu interwencji policji kierowca z Węgier, uniemożliwiał polskiej ciężarówce wjazd na terminal. Funkcjonariusze musieli użyć wobec niego środków przymusu. Teraz są pomawiani o pobicie.Wczoraj ok. godz. 22.00 policja została powiadomiona o kolizji Scanii z polskiej firmy transportowej z węgierskim Volvo. Obydwa pojazdy stały w kolejce przed przejściem granicznym i do zderzenia doszło w momencie podjazdu na terminal. Żaden z kierowców nie poczuwał się do winy. Polak twierdził, że to Węgier najechał na tył jego pojazdu, zaś Węgier utrzymywał, że to Polak cofnął i uderzył w kabinę jego auta. Wobec tych sprzecznych relacji, skierowani na miejsce policjanci z Dukli nie stwierdzili kto ponosi odpowiedzialność za spowodowanie kolizji. Kierujący Scanią 49-letni mieszkaniec powiatu myśliborskiego i jadący z nim zmiennik zostali przesłuchani i zwolnieni. Czynności z udziałem 32-letniego Węgra miały zostać wykonane dzisiaj z udziałem tłumacza przysięgłego.Ponieważ kierowca z Polski miał wyznaczony termin dostawy ładunku na Słowację, po zakończeniu przesłuchania usiłował kontynuować jazdę. W tym momencie został zablokowany przez Węgra, który stanął przed Scanią uniemożliwiając jej wjazd na przejście graniczne. Po kilku minutach bezskutecznej perswazji policjanci podjęli decyzję o użyciu wobec Petera T. środków przymusu i siłą usunęli go z drogi. Starali się przy tym wyjaśnić mężczyźnie, dlaczego polski tir musiał przekroczyć granicę. Interweniujący policjanci uznali, że z uwagi na barierę językowa Węgier mógł nie zrozumieć przebiegu interwencji i wydawanych mu poleceń. Dlatego odstąpili od karania go za tamowanie ruchu i poprzestali na pouczeniu.Dzisiaj rano, zamiast do komisariatu w Dukli, węgierski kierowca zgłosił się do krośnieńskiego szpitala twierdząc, że został pobity przez policjantów. Według wstępnej opinii lekarza mężczyzna nie ma żadnych widocznych obrażeń.Komendant Miejski Policji w Krośnie polecił szczegółowo zbadać całą sprawę.
Powrót na górę strony