Pocisk artyleryjski na aukcji internetowej
Data publikacji 23.07.2009
„Sprzedam dwa granaty i pocisk moździerzowy z czasów II wojny światowej - cena do uzgodnienia” - to treść ogłoszenia, które ukazało się w Internecie. Jak się okazało nie był to wcale żart i autor tekstu istotnie posiadał te przedmioty. Wczoraj zabrali je wezwani przez policjantów saperzy.
„Sprzedam dwa granaty i pocisk moździerzowy z czasów II wojny światowej - cena do uzgodnienia” - to treść ogłoszenia, które ukazało się w Internecie. Jak się okazało nie był to wcale żart i autor tekstu istotnie posiadał te przedmioty. Wczoraj zabrali je wezwani przez policjantów saperzy.
Wczoraj Policja została powiadomiona o zamieszczeniu w jednym z lokalnych portali internetowych ogłoszenia o sprzedaży materiałów wybuchowych. Okazało się, że zamieścił je 38-letni mieszkaniec jednej z miejscowości w gminie Jedlicze i nie był to wcale żart.
Autor komunikatu dobrowolnie wydał policjantom trzy granaty obronne i pocisk artyleryjski. Stwierdził, że przedwczoraj znalazł je podczas czyszczenia studni sąsiadki. Zabrał je i postanowił sprzedać.
Już na pierwszy rzut oka widać było, że o ile granaty nie mają zapalników, to pocisk jest kompletny i może być groźny. Na miejsce wezwano zatem patrol saperski, który zabrał całość znaleziska.
Jednocześnie żołnierze potwierdzili przypuszczenia policjantów. Zabezpieczony pocisk artyleryjski pochodził najprawdopodobniej z okresu I wojny światowej, miał średnicę 75 mm, zawierał ok. 700 gramów materiału wybuchowego i mógł w każdej chwili eksplodować.
Za nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych 38-latkowi grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.