26-latek oczekuje na ustawę hazardową
Data publikacji 03.12.2009
Zawiadomienie Policji o napadzie miało być sposobem na wytłumaczenie się przed rodziną z utraty gotówki. Już wstępne czynności wykonane przez funkcjonariuszy wykazały jednak, że w rzeczywistości mężczyzna przegrał pieniądze w czasie gry na automatach. Teraz pechowego hazardzistę czeka dodatkowa kara.
Zawiadomienie Policji o napadzie miało być sposobem na wytłumaczenie się przed rodziną z utraty gotówki. Już wstępne czynności wykonane przez funkcjonariuszy wykazały jednak, że w rzeczywistości mężczyzna przegrał pieniądze w czasie gry na automatach. Teraz pechowego hazardzistę czeka dodatkowa kara.
Wczoraj, około godz. 19.30 do komendy zgłosił się 26-letni krośnianin, który oświadczył, że kilkadziesiąt minut wcześniej, w rejonie ul. Bohaterów Westerplatte w Krośnie, został pobity i okradziony przez dwóch nieznanych sprawców. Napastnicy ukradli mu telefon komórkowy oraz portfel, w którym było 1 600 zł i dokumenty. Po przyjęciu zgłoszenia dyżurny skierował w rejon rozboju policjantów z wydziału kryminalnego, zaś 26-latek oczekiwał na formalne przesłuchanie. Na jego szczęście zanim doszło do sporządzenia protokołu, funkcjonariusze wyjaśnili prawdziwe intencje krośnianina.
Dobrze oświetlony teren, spora ilość ludzi, którzy niczego nie widzieli ani nie słyszeli, od razu wywołały wątpliwości policjantów, aby w tym miejscu mogło dojść do zgłaszanego czynu. Chwilę później funkcjonariusze ustalili, że 26-latek jest zapalonym hazardzistą i przez całe popołudnie grał na automatach w jednym z krośnieńskich barów. Ta wiedza okazała się wystarczająca do rozmowy ze zgłaszającym.
Mężczyzna szybko przyznał, że historię z napadem wymyślił. Przegrane pieniądze były bowiem własnością członków rodziny i musiał, w jakiś sposób wytłumaczyć ich utratę. Sposób, który wybrał jest jednak wyjątkowo niefortunny. Za wprowadzenie w błąd Policji 26-latkowi grozi bowiem kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1 500 zł. Ponieważ fałszywe zgłoszenie wywołało przy tym wykonanie niepotrzebnych czynności, sąd może również orzec wobec niego nawiązkę do wysokości 1 000 zł.
Mężczyzna i tak może mówić jednak o szczęściu. Gdyby przyjęto od niego formalne zawiadomienie o rozboju, odpowiadałby nie za wykroczenie, ale za przestępstwo, za które grozi kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.