Roztargniony właściciel samochodu
Data publikacji 06.03.2010
Po kilkudziesięciu minutach od przyjęcia zgłoszenia policjanci odnaleźli osobową hondę, której kradzież zgłosił mieszkaniec Krosna. Samochód stał na sąsiedniej ulicy i nie miał żadnych widocznych uszkodzeń. Dopiero wtedy właściciel przypomniał sobie, że dzień wcześniej zostawił go tam, robiąc zakupy w pobliskim sklepie.
Po kilkudziesięciu minutach od przyjęcia zgłoszenia policjanci odnaleźli osobową hondę, której kradzież zgłosił mieszkaniec Krosna. Samochód stał na sąsiedniej ulicy i nie miał żadnych widocznych uszkodzeń. Dopiero wtedy właściciel przypomniał sobie, że dzień wcześniej zostawił go tam, robiąc zakupy w pobliskim sklepie.
Wczoraj rano, krośnieńską policję zelektryzowało zawiadomienie o kradzieży hondy civic, o dość znacznej wartości. Mieszkający w Krośnie 68-letni właściciel auta twierdził, że w czwartek wieczorem zaparkował go na swoim stałym miejscu przed blokiem. Kiedy rano wyszedł na zewnątrz, po hondzie nie było śladu.
Natychmiast po przyjęciu zgłoszenia dyżurny powiadomił o kradzieży patrole, pełniące służbę w całym powiecie. Policjanci rozpoczęli rutynowe sprawdzanie terenu, ze szczególnym uwzględnieniem parkingów na terenie Krosna. Po kilkudziesięciu minutach okazało się, że zgodnie z popularnym przysłowiem, najciemniej było pod latarnią. Funkcjonariusze ruchu drogowego zauważyli bowiem poszukiwaną hondę w pobliżu miejsca zamieszkania zgłaszającego. Stała na sąsiedniej ulicy, zaparkowana w pobliżu osiedlowego sklepu. Była zamknięta i nie miała żadnych widocznych uszkodzeń.
Powiadomiony o tym fakcie właściciel hondy, przypomniał sobie, że w czwartek wieczorem sam zostawił ją w tym miejscu. Wybrał się wówczas na zakupy do pobliskiego sklepu. Tam został zaczepiony przez nieznajomego mężczyznę i zdenerwowany tym zajściem, zdecydował się wrócić do domu pieszo. Poranny incydent sprawił, że 68-latek przeżył kolejny stres, na szczęście finał całej sprawy okazał się dla niego pomyślny.