Kupując w Internecie nie traćmy zdrowego rozsądku
Data publikacji 09.06.2010
Ponad 4 tys. euro stracił mężczyzna, zamierzający kupić samochód za pośrednictwem Internetu. Okazało się, że nie korespondował z firmą z Europy Zachodniej, ale z oszustami, którzy swoją stronę zarejestrowali na atolu koralowym na Oceanie Indyjskim.
Ponad 4 tys. euro stracił mężczyzna, zamierzający kupić samochód za pośrednictwem Internetu. Okazało się, że nie korespondował z firmą z Europy Zachodniej, ale z oszustami, którzy swoją stronę zarejestrowali na atolu koralowym na Oceanie Indyjskim.
Na początku maja br. mieszkaniec powiatu brzozowskiego znalazł na niemieckim portalu aukcyjnym ogłoszenie o sprzedaży vw turana po niezwykle atrakcyjnej cenie. Za auto wyprodukowane w 2007r. sprzedawca żądał zaledwie 4 300 euro. Ogłoszenie zawierało także adres i e-mail komisu, w którym znajdował się samochód. Brakowało tylko jednego, ale za to niezwykle istotnego szczegółu – telefonu kontaktowego.
Na wysłanego maila mężczyzna otrzymał odpowiedź, w której nie podano mu tego numeru ale poproszono o wpłatę na wskazane konto zaliczki, w wysokości 50% wartości auta. Z informacji wynikało, że vw jest w tej chwili w Anglii, a nie w Nieczech i jego sprowadzeniem zajmuje się działająca w tym kraju firma transportowa. Po wpłacie pieniędzy auto zostanie sprowadzone do Polski drogą morską, a kupujący będzie miał możliwość dokładnego śledzenia całej trasy. Po dalszych negocjacjach, ostatecznie mężczyzna wpłacił za samochód pełną kwotę. Jak to często bywa w takich przypadkach, auto do Polski nie dotarło, a kontakt ze sprzedającym się urwał.
Dopiero wówczas niefortunny kupiec zaczął sprawdzać w Internecie wiarygodność firmy, z którą korespondował. Bez większych problemów znalazł wiele wpisów od osób, które zostały w ten sam sposób oszukane. Okazało się również, że strona internetowa rzekomej angielskiej firmy, zarejestrowana została na Wyspach Kokosowych, położonych na Oceanie Indyjskim.
Podając podobne, konkretne przykłady, Policja systematycznie ostrzega przed działającemu w sieci oszustami. Nie ulegajmy złudzeniom, że dobry i legalny towar kupimy za cenę znacznie odbiegającą od rynkowej. Ważny jest bezpośredni kontakt ze sprzedającym, a wobec osób, które nie mają telefonu stacjonarnego, należy zachować większy dystans. I oczywiście starajmy się unikać wpłaty pieniędzy „z góry”.