Dodatkowy zbiornik paliwa źródłem poważnych problemów
Data publikacji 11.04.2011
Użycia piaskarek wymagała neutralizacja kilkuset litrów oleju napędowego, który wylał się na drogę z jadącej ciężarówki. Przyczyną wycieku była awaria zamontowanego w samochodzie trzeciego, dodatkowego zbiornika. Kierowca nie miał również założonej tarczy tachografu.
Użycia piaskarek wymagała neutralizacja kilkuset litrów oleju napędowego, który wylał się na drogę z jadącej ciężarówki. Przyczyną wycieku była awaria zamontowanego w samochodzie trzeciego, dodatkowego zbiornika. Kierowca nie miał również założonej tarczy tachografu.
Wczoraj, około godz. 23, Policja została powiadomiona o zanieczyszczeniu Al. Jana Pawła II w Krośnie przez znaczną ilość oleju napędowego, który wyciekł z jadącego od strony Strzyżowa ciągnika siodłowego marki Mercedes. Samochód i kierującego nim 31-letniego mieszkańca Mielca, policjanci zastali samochód na stacji paliw przy ul. Podkarpackiej.
Oględziny mercedesa wykazały, że został w nim zamontowany trzeci, dodatkowy zbiornik i to właśnie jego oberwanie się było powodem wycieku paliwa. Wszystkie trzy zbiorniki były ze sobą połączone i na jezdnię wylała się najprawdopodobniej cała ich zawartość. Ponieważ kierowca jechał do Rumunii, przed wyjazdem zatankował około 500 l oleju napędowego.
Policjanci ujawnili również brak tarczy tachografu, rejestrującej prędkość pojazdu i czas pracy kierowcy. Za to wykroczenie 31-latek został ukarany mandatem karnym. Policjanci zatrzymali również dowód rejestracyjny uszkodzonego samochodu.
Po sprawdzeniu trasy przejazdu tira okazało się, że wyciek pojawił się na drodze wojewódzkiej nr 990, już w miejscowości Bajdy, kilka kilometrów przed Krosnem. Zanieczyszczone zostały ulica Rzeszowska oraz droga krajowa nr 28 na odcinku Al. Jana Pawła II i części ul. Podkarpackiej. Neutralizacją rozlanego paliwa zajęli się strażacy i drogowcy, którzy musieli sprowadzić na miejsce piaskarki.
Z uwagi na rozmiar szkód, policjanci zrezygnowali w tym przypadku z postępowania mandatowego i najprawdopodobniej sprawa będzie miała swój finał w sądzie. Funkcjonariusze sprawdzają również czy firma transportowa z Wrocławia, będąca właścicielem ciężarówki, nie naruszyła przepisów ustawy o transporcie drogowym.