Wyszedł z zakładu karnego i zgubił się w Krośnie
Data publikacji 21.02.2012
W policyjnym areszcie musiał odpocząć pijany mieszkaniec Małopolski, który zaledwie dzień wcześniej opuścił zakład karny. Wracający do domu mężczyzna zabłąkał się w Krośnie i sam zadzwonił na Policję, prosząc o pomoc. Nie miał przy tym pojęcia, w którym miejscu się znajduje.
W policyjnym areszcie musiał odpocząć pijany mieszkaniec Małopolski, który zaledwie dzień wcześniej opuścił zakład karny. Wracający do domu mężczyzna zabłąkał się w Krośnie i sam zadzwonił na Policję, prosząc o pomoc. Nie miał przy tym pojęcia, w którym miejscu się znajduje.
W minioną niedzielę, około godz. 18, na nr alarmowy Policji zadzwonił mężczyzna, który poprosił o udzielenie mu pomocy. Rozmówca był najwyraźniej mocno nietrzeźwy. Przedstawił się jako mieszkaniec gminy Alwernia, po czym stwierdził, że dzwoni z budki telefonicznej, nie wie gdzie się znajduje i jest mu zimno.
W trakcie dalszej rozmowy dyżurny poprosił dzwoniącego o opisanie najbliższego otoczenia i na tej podstawie okazało się, że mężczyzna najprawdopodobniej jest w Krośnie na ul. Staszica. Skierowany na miejsce patrol istotnie zastał go leżącego w śnieżnej zaspie, niedaleko znajdującej się tam budki telefonicznej.
W trakcie dalszych czynności policjanci ustalili, że jest to 59-letni mieszkaniec województwa małopolskiego, który zaledwie dzień wcześniej opuścił zakład karny w powiecie sanockim. Mężczyzna odbywał tam karę pozbawienia wolności i właśnie wracał do domu. Nie wiedział jak trafił do Krosna i był tym faktem ogromnie zaskoczony.
Ponieważ 59-latek nie miał tutaj ani rodziny, ani znajomych, którzy mogli się nim zaopiekować, w obawie o jego bezpieczeństwo policjanci podjęli decyzję o zatrzymaniu mężczyzny do wytrzeźwienia. Podczas osadzania w policyjnym areszcie, w jego organizmie stwierdzono ponad 2 promile alkoholu.
W poniedziałek rano, trzeźwy już 59-latek, wyruszył w dalszą drogę do domu.