Skatował psa na oczach właścicieli
Data publikacji 18.10.2008
W nocy 15 października wszedł na teren posesji sąsiada skatował jego psa po czym spuścił zwierzę z uwięzi. Właściciele widzieli całe zdarzenie lecz bali się interweniować. Rano pies wrócił cały poraniony i pokrwawiony....
W nocy 15 października wszedł na teren posesji sąsiada skatował jego psa po czym spuścił zwierzę z uwięzi. Właściciele widzieli całe zdarzenie lecz bali się interweniować. Rano pies wrócił cały poraniony i pokrwawiony. Dwa tygodnie wcześniej ukradł tego psa. W tą sama noc ten sam sprawca ukradł w sąsiedniej wsi dwa psy i przetrzymywał ukryte w stodole. Tuż przed północą 15 października jednego z mieszkańców wsi Brylińce obudziło ujadanie psa na podwórzu. Zobaczył przez okno jak znany mu 39-letni Jan L. bije jego psa. Pies był na uwięzi więc nie mógł uciec. Mężczyzna katował psa przez około 15 minut. Pies upadł i nie ruszał się, a wtedy oprawca zdjął mu obrożę i zabrał go. Właściciel nie reagował, bowiem bał się, że zostanie pobity. Oprawca ma bardzo złą sławę w Brylińcach i sąsiednich miejscowościach. Okrada ludzi, grozi pobiciem i podpaleniem. Ludzie się go boją.
Na drugi dzień rano pies wrócił do domu poraniony i cały pokrwawiony. Lekarz weterynarii udzielał mu pomocy medycznej. Stwierdził, istnienie licznych ran kłutych głowy i szyi, ranę ciętą w okolicy oka, i że zachodzi prawdopodobieństwo złamania żeber.
Tej samej nocy Jan L. dokonał kradzieży dwóch psów w sąsiednie wsi Rokszyce. Właściciel zgłosił ich kradzież na Policji. Psy były przetrzymywane w stodole.
Sprawca znany jest przemyskim policjantom z naruszeń prawa. Tylko w tym roku 6-cio krotnie naruszył prawo i są prowadzone dochodzenia.
Za znęcanie się nad psem grozi mu kara pozbawienia wolności do 1 roku, natomiast za kradzież od 6-ciu miesięcy do lat 5.