Wydarzenia

Z nożem na policjantów i załogę karetki pogotowia

Data publikacji 20.10.2008

Psychicznie chory zdemolował dom i groził zabiciem matce. Interweniujący policjant został ranny nożem. 26-letni furiat został odwieziony do szpitala...

        Psychicznie chory zdemolował dom i groził zabiciem matce. Interweniujący policjant został ranny nożem. 26-letni furiat został odwieziony do szpitala psychiatrycznego.       Wczoraj tuż przed północą dyżurny komendy skierował do miejscowości Kalników trzyosobowy patrol policyjny z Posterunku w Medyce. Powodem interwencji było zgłoszenie o demolowaniu domu przez 26-letniego  psychicznie chorego i na dodatek głuchoniemego mężczyznę. Z relacji zgłaszającego wynikał, że syn usiłował go przebić nożem. Dwa lata temu zgłaszający został przebity nożem przez awanturującego się syna. Na miejsce równocześnie z policjantami przyjechała karetka pogotowia ratunkowego. W pokoju na łóżku leżała żona zgłaszającego bojąc się ruszyć. Na stole leżały dwa noże kuchenne. Na widok policjantów furiat złapał  jeden nóż i rzucił się na  najbliżej stojącego policjanta. Ten zablokował cios tonfą (pałka słuzbowa) i to uratowało go od poważnego zranienia. napastnik zraił go mw rękę.        Furiat wycofał się i nadal wymachiwał na oślep nożem. Policjant zaczął go  uspokajać. Gdy wydawało się, że furiat odłoży nóż  znowu zaczął dźgać wokół nożem i podchodził do ratowników pogotowia i policjantów. Policjant wyciągnął z kabury broń służbową skierował ją w stronę furiata. Ten zobaczywszy wymierzony w siebie pistolet zatrzymał się. Usłuchał poleceń policjanta i odłożył nóż na stół. Policjant odrzucił nóż do kuchni. Drugi z policjantów zabrał ze stołu drugi nóż.       Mężczyzna usiadł na łóżku i wydawało się, że jest po sprawie. Gdy do pokoju weszła lekarka mężczyzna wpadł ponownie w furię. Policjanci nie pozwolili mu wyskoczyć na środek pokoju. Wspólnie z sanitariuszem obezwładnili furiata i zawieźli do Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy.        Policjant po opatrzeniu ręki przez lekarza udał się do dalszego pełnienia służby. Dzięki jego opanowaniu i doświadczeniu zawodowemu nie doszło do tragedii.
Powrót na górę strony