Wędkarz dryfował na krze
Do przemyskiego szpitala trafił funkcjonariusz Straży Pożarnej, który z narażeniem własnego życia ratował uwięzionego na krze wędkarza. Do zdarzenia doszło po tym, jak odrywający się od brzegu kawał lodu porwał stojącego na nim mężczyznę.
Do przemyskiego szpitala trafił funkcjonariusz Straży Pożarnej, który z narażeniem własnego życia ratował uwięzionego na krze wędkarza. Do zdarzenia doszło po tym, jak odrywający się od brzegu kawał lodu porwał stojącego na nim mężczyznę.
Stojący na zamarzniętej rzece wędkarz znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, gdy kawał lodu oderwał się od brzegu. Mężczyzna dryfował na krze ponad kilometr. Na miejsce zdarzenia skierowano strażaków, Policję i pogotowie. W okolicach mostu kolejowego, asekurowany przez swoich kolegów funkcjonariusz Straży Pożarnej, niemal w ostatniej chwili, skacząc po odłamach lodu dostał się do wędkarza.
W miejscu, gdzie kry zderzały się i nawarstwiały mężczyźni wpadli do wody. Kiedy pozostali strażacy, ciągnąc za liny walczyli z nurtem, pomiędzy dwoma uderzającymi o siebie bryłami lodu znalazł się ratownik. W związku z odniesionymi obrażeniami natychmiast, gdy znalazł się na brzegu został przetransportowany do szpitala. Tam też trafił uratowany 63-letni wędkarz.