Policjanci wyciągnęli z rzeki dwóch tonących mężczyzn
Nieporozumienie o mały włos nie zakończyło się tragicznie w zimnej wodzie rzeki San. Nietrzeźwy mieszkaniec powiatu przemyskiego wszedł do wody a za nim podążył jego 80-letni dziadek. Mężczyźni na środku rzeki zaczęli się sprzeczać, w wyniku czego stracili grunt pod nogami i zaczęli tonąć. Przybyli na miejsce funkcjonariusze z Żurawicy wskoczyli do wody i wyciągnęli obu na brzeg.
Nieporozumienie o mały włos nie zakończyło się tragicznie w zimnej wodzie rzeki San. Nietrzeźwy mieszkaniec powiatu przemyskiego wszedł do wody a za nim podążył jego 80-letni dziadek. Mężczyźni na środku rzeki zaczęli się sprzeczać, w wyniku czego stracili grunt pod nogami i zaczęli tonąć. Przybyli na miejsce funkcjonariusze z Żurawicy wskoczyli do wody i wyciągnęli obu na brzeg.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek w Wyszatycach w powiecie przemyskim. Przebywający w rejonie promu na rzece San świadek zauważył, jak młody mężczyzna wchodzi do wody i zmierza do przeciwległego brzegu. Widząc, że ten ledwo trzyma się na nogach, o swoim spostrzeżeniu powiadomił policjantów z Żurawicy.
Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce zauważyli, że do mężczyzny w wodzie dołączył starszy pan usiłujący go przekonać do wyjścia na brzeg. Między nimi doszło do sprzeczki i rękoczynów, które spowodowały, że obu porwał nurt rzeki. Mężczyźni zaczęli tonąć.
Policjanci bez chwili wahania wskoczyli do wody i wspólnymi siłami wyciągnęli mężczyzn z zimnej i rwącej rzeki. Przybyła na miejsce załoga pogotowia ratunkowego udzieliła pierwszej pomocy wychłodzonemu 27-latkowi i postanowiła przekazać go pod opiekę lekarzy w szpitalu. Jak się później okazało w organizmie mężczyzny znajdowało się prawie 3,5 promila alkoholu.
80-letniemu mieszkańcowi powiatu przemyskiego nic się nie stało i mógł wrócić do domu.