Motocyklista nie zatrzymał się do kontroli
Policjanci z przemyskiej drogówki ruszyli w pościg za motocyklistą, który nie zatrzymał się do kontroli. Kierowca jednośladu uciekał przed nieoznakowanym radiowozem. Okazało się, że nie ma prawa jazdy. Teraz odpowie za popełnione przestępstwo i wykroczenia.
Policjanci z wydziału ruchu drogowego w niedzielę, tuż po godz. 10, na al. Żołnierzy Wyklętych w Przemyślu ujawnili motocyklistę, który przekroczył dozwolona prędkość o 62 km/h w obszarze zabudowanym. Gdy policjanci dali mu sygnał do zatrzymania, ten skręcił w lewo w ul. Sielecką, gdzie gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać nie zatrzymując się do kontroli drogowej.
Następnie na wysokości skrzyżowania ul. Sieleckiej z ul. Jasińskiego nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze w wyniku czego, najechał na krawężnik następnie wjechał do przydrożnego rowu przewracając motocykl. Kierujący został natychmiast ujęty. Okazało się, że to 23-letni mieszkaniec powiatu jarosławskiego, nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Pojazd został zabezpieczony na parkingu. W trakcie kontroli okazało się, że pojazd nie został poddany w wyznaczonym terminie badaniu technicznemu, dlatego też zatrzymano dowód rejestracyjny .
Kierujący jechał wraz z małoletnim pasażerką, również mieszkanką powiatu jarosławskiego. Kierujący był trzeźwy.
23-latek odpowie karnie za popełnione przestępstwo z art. 178b kodeksu karnego tj. nie zatrzymanie się do kontroli drogowej oraz za popełnione wykroczenia mianowicie za przekroczenie dozwolonej prędkości o 62 km/h, spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym i brak uprawnień do kierowania.
Od 1 czerwca bieżącego roku, niezatrzymanie się do policyjnej kontroli stało się przestępstwem. Kierowca uciekający przed policjantami musi liczyć się teraz z karą od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia. Do niedawna niezatrzymanie się do policyjnej kontroli było tylko wykroczeniem, za które groziła kara grzywny do 5 tys. złotych lub aresztu do 30 dni. Nie wiadomo czy siedzący za kierownicą kawasaki 23-letni mężczyzna zdawał sobie sprawę ze zmiany obowiązujących.
mf