Wydarzenia

Po drogach powiatu rzeszowskiego jeżdżą samochody widma

Data publikacji 21.06.2007

Takie wrażenie mogli odnieść interweniujący policjanci, którym w dwóch przypadkach nietrzeźwi pasażerowie podróżujący samochodami próbowali wmówić, że nie wiedzą kto mógł kierować pojazdem, w którym właśnie się znajdują. W pierwszym przypadku...

Takie wrażenie mogli odnieść interweniujący policjanci, którym w dwóch przypadkach nietrzeźwi pasażerowie podróżujący samochodami próbowali wmówić, że nie wiedzą kto mógł kierować pojazdem, w którym właśnie się znajdują.  W pierwszym przypadku w środę, około godziny 23.45, policjanci udali się na miejsce wypadku drogowego, gdzie  samochód marki Toyota Corolla, jadąc od miejscowości Krasne w Malawie na łuku drogi wjechał do rowu  i uderzył w betonowy przepust.Jadący w nim pasażerowie doznali obrażeń ciała i przewiezieni zostali do szpitala przy ulicy Rycerskiej w Rzeszowie. Obaj byli pod wpływem alkoholu z wynikami 1.2 i 0.86 promila w wydychanym powietrzu, a z ich relacji wynikało, że w chwili wypadku byli jedynie pasażerami, a pojazdem kierował nieznany im mężczyzna, który po zdarzeniu zbiegł z miejsca wypadku. Na drugi pojazd widmo, nie trzeba było długo czekać.Po kilku godzinach już w czwartek około godziny 2.20 policjanci  patrolujący rejon Tyczyna, zwrócili uwagę na jadący w ich kierunku, środkiem ulicy Grunwaldzkiej samochód, który przy próbie zatrzymania  przez patrol przyspieszył kierując się w stronę centrum miasta.Policjanci podjęli  pościg, cały czas mając kontakt wzrokowy z uciekającym pojazdem.Na jednej z ulic zatrzymali samochód i podchodząc do niego stwierdzili, że na miejscu gdzie powinien siedzieć kierowca niema nikogo. Natomiast na tylnym siedzeniu przeznaczonym konstrukcyjne dla dwóch osób siedzi w prawdzie dwóch panów, ale na kolanach jednego z nich znajduje sie  trzeci pasażer. Wszyscy jadący zatrzymanym samochodem byli pod wpływem alkoholu z wynikami 1.28, 1.38 i 1.58 promila w wydychanym powietrzu.Pomimo, że policyjny radiowóz jechał cały czas podczas pościgu w odległości około 20 metrów od uciekającego pojazdu i nikt z niego nie wysiadał, podróżujący nie byli w stanie wskazać, kto był ich kierowcą. Interweniującym policjantom,  próbowali w sposób bardzo agresywny udowodnić, że samochód jechał bez kierowcy. Argument siły z ich strony na tyle nie był przekonujący, że cała trójka została zatrzymana w policyjnym areszcie, gdzie poczeka na decyzję sądu w swojej sprawie.
Powrót na górę strony