Nieoczekiwany koniec gastronomicznych nieporozumień
Data publikacji 03.08.2007
Nocną interwencją policji i pościgiem za sprawcą uszkodzenia ciała 27-letniego mieszkańca Rzeszowa zakończyła się biesiada w jednym z rzeszowskich lokali. Poszkodowany ze złamanym nosem czeka na operacje na oddziale laryngologicznym, a sprawca...
Nocną interwencją policji i pościgiem za sprawcą uszkodzenia ciała 27-letniego mieszkańca Rzeszowa zakończyła się biesiada w jednym z rzeszowskich lokali. Poszkodowany ze złamanym nosem czeka na operacje na oddziale laryngologicznym, a sprawca trzeźwieje w Izbie Wytrzeźwień. Dwaj uczestnicy nieporozumień do jakich doszło dzisiaj około godziny 1.30 w jednym z rzeszowskich lokali gastronomicznych postanowili rozwiązać konflikt siłowo i na własną rękę.Po wyjściu z lokalu jeden z nich uderzył w twarz swojego przeciwnika. Po krótkiej przepychance uderzony w twarz mężczyzna postanowił szukać sprawiedliwości i ukarania napastnika oddając go w ręce policji. Swój plan realizował prowadząc go osobiście ulicą Jagiellońską do Komendy Miejskiej. W pewnym momencie prowadzony mężczyzna zauważył idące nieopodal osoby i zaczął wzywać pomocy tak jak by to on był ofiarą. Trzej mężczyźni potraktowali wezwanie poważnie i rozdzielając obu panów nieświadomie pozwolili na ucieczkę prowadzonemu na policję mężczyźnie.Na ich szczęście w tym momencie w pobliżu pojawił się policjanci zatrzymując wszystkich uczestników zajścia z uciekinierem włącznie. Trzej panowie, którzy wykazali obywatelską postawę po złożeniu wyjaśnień zostali zwolnieni do domu. Uderzony w twarz mężczyzna został przewieziony na pogotowie, gdzie lekarz stwierdził u niego złamanie nosa i skierował go na operacje do Szpitala na ulicy Szopena w Rzeszowie.Sprawca uszkodzenia ciała i niedoszły uciekinier po badaniu zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu z wynikiem 1.12 promila, zatrzymany został w Izbie Wytrzeźwień.