Pomoc przyszła w ostatniej chwili
Data publikacji 20.08.2007
Szybkie i zdecydowane działanie policyjnego patrolu wezwanego wczoraj do jednego z mieszkań przy ulicy Langiewicza w Rzeszowie zapobiegło nieszczęściu. Mieszkającą tam, chorą 57-letnią kobietę w stanie krytycznym ...
Szybkie i zdecydowane działanie policyjnego patrolu wezwanego wczoraj do jednego z mieszkań przy ulicy Langiewicza w Rzeszowie zapobiegło nieszczęściu. Mieszkającą tam, chorą 57-letnią kobietę w stanie krytycznym przewieziono do szpitala przy ulicy Rycerskiej w Rzeszowie. W niedzielę 19 sierpnia, około godziny 9.20, policjanci zostali wezwani na ulicę Langiewicza w Rzeszowie, zaalarmowani przez mieszkającą w jednym z bloków przy tej ulicy kobietę, że jej sąsiadka, która jest osobą chorą i wymagającą opieki od czterech dni nie wychodzi z domu i nie reaguje na pukanie do drzwi. Na miejscu policjanci stwierdzili, że mieszkanie jest zamknięte od środka, a klucz tkwi w zamku. Na pukania do mieszkania nikt nie odpowiadał. Otwarte drzwi balkonowe w tym mieszkaniu pozwoliły wezwanym przez patrol strażakom wejść do mieszkania. W mieszkaniu znaleźli siedzącą na podłodze i opartą plecami o nocna szafkę kobietę, która najprawdopodobniej upadła i nie była w stanie o własnych siłach wstać. Kobieta była wychudzona i wyziębiona z mocno zasiniałymi nogami, jednak krótki i płytki oddech wskazywał, że żyje. Wezwany lekarz stwierdził stan krytyczny znalezionej kobiety i po udzieleniu jej wstępnej pomocy lekarskiej, przetransportował ją karetką do szpitala przy ulicy Rycerskiej w Rzeszowie.