Sprawca wypadku zatrzymany
Data publikacji 17.11.2008
Policjanci z sekcji ruchu drogowego ustalili i zatrzymali sprawcę wypadku, który na oznakowanym przejściu dla pieszych potrącił dwie osoby, a następnie nie udzielając im pomocy odjechał. Poszkodowani z urazami głowy i nóg zostali...
Policjanci z sekcji ruchu drogowego ustalili i zatrzymali sprawcę wypadku, który na oznakowanym przejściu dla pieszych potrącił dwie osoby, a następnie nie udzielając im pomocy odjechał. Poszkodowani z urazami głowy i nóg zostali przewiezieni do szpitala przy ulicy Szopena w Rzeszowie. Sprawca, u którego badania wykazały 1.81 promila alkoholu w wydychanym powietrzu został zatrzymany w policyjnym areszcie. Wczoraj około godziny 22.40 policjanci zostali poinformowani o potraceniu dwójki pieszych, gdzie sprawca nie udzielając pomocy poszkodowanym odjechał z miejsca zdarzenia. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że kierujący samochodem marki BMW, jadąc ulicą Al. Wyzwolenia potrącił dwie osoby przechodzące przez oznakowane przejście dla pieszych. Kierowca nie zatrzymał się i odjechał. Potrąceni, 31-letnia kobieta i 30-letni mężczyzna z urazami głowy i nóg zostali przewiezieni do szpitala przy ulicy Szopena w Rzeszowie. Na miejscu wypadku policjanci zabezpieczyli ślady i tablicę rejestracyjną, która odpadła z samochodu sprawcy. Już wstępne sprawdzenia w bazie pojazdów wskazały, że zgubiona tablica rejestracyjna pochodzi z samochodu marki Renault 19, zezłomowanego przez jego właściciela w sierpniu tego roku. Poszukiwania sprawcy wypadku i jego samochodu policjanci zakończyli tuż po godzinie 2, zatrzymując 21-letniego właściciela samochodu BMW. Samochód z uszkodzeniami typowymi dla potrącenia osób i założoną tylną tablicą rejestracyjną z samochodu Renault, stał zaparkowany przy ulicy Piotra Skargi w Rzeszowie.Mężczyzna został przewieziony do Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, gdzie przyznał się do potrącenia dwóch osób i ucieczki z miejsca zdarzenia. Przeprowadzone u niego o godzinie 2.11 badania, wykazały 1.81 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Został umieszczony w policyjnym areszcie, gdzie będzie czekał na decyzję sądu w swojej sprawie. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów nawet na 10 lat.