Nocny pościg za samochodowymi złodziejami
Data publikacji 17.12.2008
Pościgiem za sprawcami kradzieży Fiata 126p, zatrzymaniem dwójki podejrzanych, odzyskaniem skradzionego pojazdu, ustaleniem i zatrzymaniem wspólników złodziejskiego procederu zakończyły się działania policjantów z I komisariatu. ...
Pościgiem za sprawcami kradzieży Fiata 126p, zatrzymaniem dwójki podejrzanych, odzyskaniem skradzionego pojazdu, ustaleniem i zatrzymaniem wspólników złodziejskiego procederu zakończyły się działania policjantów z I komisariatu. Wczoraj w nocy, policjanci zostali powiadomieni o kradzieży z parkingu jednego z rzeszowskich centrów handlowych fiata 126p. Dojeżdżając na miejsce policjanci zauważyli osobowego opla kadeta holującego na przypiętej linie skradzionego małego fiata. Na widok radiowozu kierowca opla nie zważając na ciągnięty przez siebie samochód przyspieszył skręcając z dużą prędkością z ulicy Armii Krajowej w ulicę Paderewskiego. Policjanci ruszyli w pościg. Mimo dawanych przez nich sygnałów dźwiękowych i świetlnych kierowca opla nie zatrzymywał się. Jadąc dalej ulicą św. Rocha w okolicy znajdującego się tam kościoła lina łącząca oba samochody urwała się. Pozbawiony balastu opel przyspieszył i ruszył z dużą prędkością w górę ulicy św. Rocha. Podczas pościgu kierowca jechał całą szerokością drogi, blokując i próbując zepchnąć na pobocze usiłujący wyprzedzić go radiowóz. Widząc, że wskazówka prędkościomierza w radiowozie niebezpiecznie zbliża się do prędkości 150 km, a kierowca opla swoją jazdą może zagrozić innym użytkownikom drogi policjanci zwolnili. Wykorzystał to uciekający, kierując swój samochód w ulicę św. Walentego, a następnie przez polne drogi w kierunku Chmielnika. Znając numery rejestracyjne i dokładne rysopisy kierowcy i pasażera opla policjanci postanowili na spokojnie zatrzymać uciekinierów w miejscu ich zamieszkania. Gdy na posesję zajechały dwa radiowozy w zaparkowanym w szopie samochodzie nie zdążył jeszcze ostygnąć silnik. Z tyłu pojazdu zwisała resztka zerwanej linki, którą wcześniej połączony był z kradzionym maluchem. Sprawcami kradzieży i ucieczki okazali się dwaj bracia, którzy ukryli się w swoim domu i dopiero groźba wyłamania drzwi przez policjantów przekonała ich do wyjścia. Obaj przyznali się do kradzieży i zostali umieszczeni w policyjnym areszcie. Następnie policjanci ustalili i zatrzymali dwójkę wspólników braci. 25-latek i o 7 lat młodszy jego kolega, podczas pościgu znajdowali się w maluchu i gdy ten urwał się z holu a policjanci pojechali za odjeżdżającym oplem, ci wysiedli z pojazdu i uciekli. Policjanci prowadzący sprawę ustalili też, że 18-latek kierujący podczas ucieczki oplem nie posiada prawa jazdy. Za czyn, jakiego się dopuścili, całej czwórce grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Kara dla nich może okazać się bardziej dotkliwa, jeśli potwierdzą się ustalenia, że na terenie Rzeszowa i Łańcuta ukradli kilkanaście anten samochodowych CB. Na zdjęciu Opel Kadet, którym uciekali sprawcy, zabezpieczony na policyjnym parkingu.