Postrzelił 15-latka z wiatrówki
Policjanci z Komisariatu w Sokołowie Małopolskim ustalili i zatrzymali sprawcę postrzelenia 15-latka z broni pneumatycznej. 22-letni mężczyzna przyznał się do winy. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Policjanci z Komisariatu w Sokołowie Małopolskim ustalili i zatrzymali sprawcę postrzelenia 15-latka z broni pneumatycznej. 22-letni mężczyzna przyznał się do winy. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.
W piątek, 26 grudnia ubiegłego roku, około godziny 4.30, na komisariat w Sokołowie Małopolskim zgłosił się mężczyzna informując, że jego 15-letni syn został postrzelony przez nieznaną mu osobę. Śrut kalibru 4.5 mm z nogi chłopca usunął lekarz w szpitalu przy ulicy Lwowskiej w Rzeszowie.
Już wstępne rozmowy z poszkodowanym nie przekonały policjantów, co do prawdziwości okoliczności, w jakich miał zostać postrzelony. Z relacji chłopca wynikało, że postrzelony został w Nienadówce. W wigilijną noc przebywał tam z bratem, ale nie wie kto go postrzelił.
Policjanci nie dając wiary jego wersji w kilka dni ustalili zarówno sprawcę postrzelenia, jak i okoliczności, w jakich do niego doszło. Okazało się, że kilku chłopców upatrzyło sobie podwórko jednej z posesji w Nienadówce i tam postanowili spełnić ludową tradycję „śmiecenia”, czyli rozrzucanie słomy na podwórku sąsiada w noc wigilijną. Jednak "zabawa" ta nie skończyła się na jednym razie, co oczywiście rozzłościło właściciela posesji. Gdy chłopcy przyszli kolejny raz "śmiecić" właściciel wraz z kolegą córki wybiegł z domu by powstrzymać żartownisiów i zmusić ich do wysprzątania podwórka. Do tej misji pomocnik gospodarza zabrał ze sobą naładowaną wiatrówkę. Jak wyjaśnił policjantom, podczas szamotaniny broń wypaliła, jednak nikt z uczestników zajścia nie zgłaszał, że został trafiony pociskiem.
O postrzeleniu 15-latka, sprawca dowiedział się od policjantów, którzy przedstawili mu zarzut uszkodzenia ciała. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.