Wydarzenia

Nietrzeźwy pirat drogowy

Data publikacji 29.01.2009

Policjanci z sekcji ruchu drogowego interweniowali na miejscu zatrzymania nietrzeźwego kierowcy, który jadąc ulicami Rzeszowa, spowodował dwie kolizje. Mężczyzna, u którego badania wykazały 2.8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu został umieszczony w policyjnym areszcie. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów nawet do 10 lat.

Policjanci z sekcji ruchu drogowego interweniowali na miejscu zatrzymania nietrzeźwego kierowcy, który jadąc ulicami Rzeszowa, spowodował dwie kolizje. Mężczyzna, u którego badania wykazały 2.8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu został  umieszczony w policyjnym areszcie. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów nawet do 10 lat. 

 

Wczoraj około godziny 16.45, policjanci zostali powiadomieni o kierującym oplem vectrą, który podczas zmiany pasa ruchu na skrzyżowaniu ulic Witosa i Wiktora w Rzeszowie uderzył w  jadącego prawidłowo forda transita. Po tym zdarzeniu, kierowca  opla nie zatrzymał się i zaczął uciekać. Kierujący uszkodzonym  fordem, 27-letni mężczyzna zawiadomił policjantów o zdarzeniu i rozpoczął pościg za sprawcą uszkodzenia swojego auta.

 

Na skrzyżowaniu ulic Pułaskiego i Cieplińskiego obserwowany pojazd najechał na tył poprzedzającej go hondy civic, kierowanej przez 52-letniego mieszkańca Rzeszowa.

 

Zatrzymany kierowca opla nie tylko był nietrzeźwy stwarzając zagrożenie w ruchu i spowodował dwie kolizje, ale jeszcze w samochodzie  z nim jechała kobieta i czwórka dzieci w  wieku od 6 miesięcy do 13 lat. W sumie z kierowcą w pojeździe przeznaczonym dla pięciu osób jechało ich sześć.

 

Kierowca, u którego badania wykazały 2.8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu został umieszczony w policyjnym areszcie. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności i zakaz prowadzenia pojazdów nawet do 10 lat. Osobną sprawą będzie kara, jaka go czeka za przewożenie pojazdem dzieci bez odpowiedniego zabezpieczenia i narażenie ich na utratę zdrowie i życia.

Powrót na górę strony