Całą noc trwały poszukiwania zaginionego
Niemal 12 godzin trwały poszukiwania 82-letniego mieszkańca Rzeszowa. Leżącego przy drodze w Woli Rafałowskiej zaginionego zauważył przypadkowy kierowca. Zdezorientowanego i wychłodzonego mężczyznę, karetką pogotowia przewieziono do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy medycznej.
Niemal 12 godzin trwały poszukiwania 82-letniego mieszkańca Rzeszowa. Leżącego przy drodze w Woli Rafałowskiej zaginionego zauważył przypadkowy kierowca. Zdezorientowanego i wychłodzonego mężczyznę, karetką pogotowia przewieziono do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy medycznej.
Wczoraj około godz. 17.30 policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu mężczyzny. Zaginięcie zgłosił jego syn. Jak wynikało ze zgłoszenia, 82-letni mężczyzna wyszedł z domu około godz. 10. i miał udać się na swoją działkę położoną w Rzeszowie przy osiedlu Zalesie. Powinien wrócić pomiędzy godz. 16 a 17. Jednak do chwili zgłoszenia nie powrócił.
Syn próbował odszukać zaginionego na własna rękę. Sprawdził działkę oraz próbował skontaktować się z nim telefonicznie. W krótkiej rozmowie ojciec przekazał synowi jedynie, że gdzieś jedzie, ale nie potrafił powiedzieć czym, gdzie i w jakim celu. Dodał tylko, że chyba jest w Zabratówce. Jednak połączenie telefoniczne zostało przerwane. Według syna ojciec jest chory i cierpi na zaburzenia pamięci. Natychmiast podjęto poszukiwania zaginionego. W poszukiwania zaangażowano policjantów z oddziałów prewencji, jednostek podległych dyżurnemu rzeszowskiej komendy, przewodnika z psem tropiącym. Dyżurny komendy w Rzeszowie poinformował o zaginięciu mężczyzny dyspozytorów PKS, MPK oraz MKS. Komunikat o poszukiwaniach został przekazany również do komend ościennych. Podjęto penetrację rejonu Zabratówki oraz miejscowości przyległych.
Około godz. 4.45 policjanci otrzymali informację, że mieszkaniec Woli Rafałowskiej prawdopodobnie napotkał leżącego na jezdni starszego mężczyznę. Po przybyciu policjantów we wskazane miejsce okazało się, że jest nim zaginiony mieszkaniec Rzeszowa. Mężczyzna został przewieziony karetką do szpitala przy ul. Szopena w Rzeszowie, gdzie udzielono mu pomocy medycznej. Do szpitala przybyła żona zaginionego, która potwierdziła jego tożsamość.