Poszukiwany próbował ukryć swoją tożsamość
Kierowca, który przekroczył dozwoloną prędkość, podał policjantom fałszywe dane. Po sprawdzeniu okazało się, że jest poszukiwany. Kiedy policjanci zakomunikowali mu, że będzie zatrzymany, ten przyznał, że podał fałszywe dane. Przedstawił się z imienia i nazwiska, a policjanci ponownie sprawdzili jego personalia i znowu okazało się, że jest poszukiwany.
Kierowca, który przekroczył dozwoloną prędkość, podał policjantom fałszywe dane. Po sprawdzeniu okazało się, że jest poszukiwany. Kiedy policjanci zakomunikowali mu, że będzie zatrzymany, ten przyznał, że podał fałszywe dane. Przedstawił się z imienia i nazwiska, a policjanci ponownie sprawdzili jego personalia i znowu okazało się, że jest poszukiwany.
W środę około godziny 23.45 na ulicy Lwowskiej policjanci zatrzymali kierującego samochodem marki Nissan, który przekroczył dozwoloną prędkość. Policyjny radar wskazał prędkość 124 km/h na odcinku, gdzie obowiązuje ograniczenie do 70 km/h. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości kierowcy. Był pijany, badanie wykazało u niego 1,67 promila zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zatrzymany stwierdził, że nie ma przy sobie żadnych dokumentów i ustnie podał kontrolującym go funkcjonariuszom dane osobowe. Po ich sprawdzeniu okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany. Wówczas kierujący oświadczył, że to nie są jego dane, ale kolegi, natomiast w rzeczywistości nazywa się inaczej. Zatrzymanego doprowadzono do komendy, gdzie potwierdzono, że kolejne podane przez niego personalia są już prawdziwe. Ponownie sprawdzono je w policyjnych bazach danych. Ponownie okazało się, że mężczyzna jest poszukiwany. Na podstawie listów gończych wydanych przez Sąd Rejonowy w Gdańsku i Sąd Rejonowy w Sopocie poszukiwali go policjanci z Gdańska celem zatrzymania i doprowadzenia do zakładu karnego. Dalsze sprawdzenia pozwoliły ustalić, że wobec 37-latka gdański sąd orzekł również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Niefortunnego kierującego zatrzymano w policyjnym areszcie. Jak ustalili prowadzący sprawę policjanci, fałszywe dane, którymi się posługiwał to personalia jego kolegi, który teraz przebywa w Anglii. Za możliwość posługiwania się nimi zapłacił koledze 2000 zł. Teraz usłyszał od policjantów szereg nowych zarzutów: prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości, fałszowania dowodów, niestosowania się do orzeczonego przez sąd zakazu, fałszowania dokumentów. Odpowie również za wykroczenia popełnione w ruchu drogowym.
Przestępstwa których się dopuścił zagrożone są karą nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Wczoraj mężczyzna został przesłuchany, przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze.