Wydarzenia

Sprawca podpalenia klatki schodowej zatrzymany

Data publikacji 05.10.2012

Policjanci z komisariatu na Baranówce zatrzymali sprawcę podpalenia klatki schodowej w bloku przy ulicy Mikołajczyka. W nocy z niedzieli na poniedziałek sprawca pijąc pod blokiem alkohol zaprószył ognień na przyniesionym fotelu. Od niego zajęły się drzwi wejściowe do klatki schodowej. W wyniku pożaru spaleniu uległo pomieszczenia wiatrołapu. Straty oszacowano na 12 000 złotych.

Policjanci z komisariatu na Baranówce zatrzymali sprawcę podpalenia klatki schodowej w bloku przy ulicy Mikołajczyka. W nocy z niedzieli na poniedziałek sprawca pijąc pod blokiem alkohol zaprószył ognień na przyniesionym fotelu. Od niego zajęły się drzwi wejściowe do klatki schodowej. W wyniku pożaru spaleniu uległo pomieszczenia wiatrołapu. Straty oszacowano na 12 000 złotych.


Do zdarzenia doszło w w poniedziałek w nocy. Około godziny 3 policjanci zostali powiadomieni, że w bloku przy ulicy Mikołajczyka pali się klatka schodowa. Wezwani na miejsce strażacy ugasili ogień. W wyniku pożaru spaleniu uległy drzwi wejściowe do wiatrołapu, drzwi wejściowe do klatki schodowej ściany i sufit pomieszczenia, dwa okna oraz domofon i instalacja elektryczna. Na miejscu policjanci wykonali oględziny i zabezpieczyli ślady. Od zarządcy budynku przyjęto zawiadomienie o przestępstwie. Straty oszacowane zostały na 12 000 zł.

 

Jednocześnie policjanci służb operacyjnych rozpoczęli poszukiwanie sprawcy. Na podstawie zebranych informacji ustalili, że jest nim 18-letni mężczyzna, mieszkaniec sąsiedniego bloku. W czwartek został on zatrzymany przez kryminalnych z komisariatu. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.

 

Jak wyjaśnił, w niedzielę od godziny 20 z grupą znajomych spożywał pod blokiem alkohol. Przyniósł tam znaleziony w śmietniku stary fotel. Siedząc na nim i paląc papierosy zaprószył ogień. Od fotela opartego o elewację budynku zapaliły się drzwi wejściowe do wiatrołapu i doszło do pożaru. Mężczyzna zauważył już z okna mieszkania palący się fotel jednak obawiając się konsekwencji nie zareagował. Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Teraz grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

 

Powrót na górę strony