Wydarzenia

Sam się włamał, sam to zgłosił, bo zapomniał

Data publikacji 14.03.2013

Do włamania doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Według zgłaszającego, nieznany sprawca dostał się do metalowego stojaka na jego posesji i skradł przechowywane tam butle z gazem. Poczynione ustalenia zdumiały policjantów. Sprawcą włamania okazał się sam zgłaszający. Mężczyzna niewiele pamięta z całego zdarzenia.

Do włamania doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Według zgłaszającego, nieznany sprawca dostał się do metalowego stojaka na jego posesji i skradł przechowywane tam butle z gazem. Poczynione ustalenia zdumiały policjantów. Sprawcą włamania okazał się sam zgłaszający. Mężczyzna niewiele pamięta z całego zdarzenia.


O włamaniu i kradzieży czterech butli z gazem policjanci zostali zawiadomieni przez 28-letniego mieszkańca Rzeszowa. W nocy z niedzieli na poniedziałek, ktoś włamał się do znajdującej się na jego posesji metalowej wiaty. Sprawca skradł przechowywane tam butle z gazem. Były one własnością MPGK, a zgłaszający miał z zakładem umowę na ich wymianę.

 

Już podczas wstępnych oględzin, policjantów zdziwił brak śladów, które powinien pozostawić sprawca. Zgłaszający natomiast potwierdził, że wieczorem przed włamaniem butle były na swoim miejscu, jednak nic więcej na temat zdarzenie nie potrafił powiedzieć, ponieważ całą noc pił alkohol. Na podstawie zebranych informacji okazało się, że skradzione butle posiada 53-letni mieszkaniec Rzeszowa. Policjanci odnaleźli je na jego posesji.

 

Wyjaśnienia mężczyzny zaskoczyły kryminalnych. Butle z gazem sprzedał mu zgłaszający włamanie 28-latek. Potwierdzenie tych informacji nie zajęło policjantom wiele czasu. We wtorek, 28-latek został zatrzymany. Już podczas wstępnych czynności przyznał się do włamania i kradzieży oraz sprzedaży butli gazowych. Działający pod wpływem alkoholu mężczyzna nie potrafił wyjaśnić, jak pokonał zabezpieczenie stojaka, ani jak dostarczył butle do znajomego, który je kupił. Pamiętał jednak, że pieniądze wydał na alkohol. Za kradzież z włamaniem grozi mu teraz kara do 10 lat pobawienia wolności.

  • Zdjęcie: archiwum KMP
Powrót na górę strony