Włamywacz wpadł gdy wrócił po ukryty łup
Niemal 10000 złotych strat spowodował mężczyzna, który włamał się do warsztatu kolejowego. Sprawca skradł przechowywane tam narzędzia, ubrania i szereg innych przedmiotów. Narzędzia ukrył w nieużytkowanych budynkach na zapleczu stacji. Tam odnaleźli je funkcjonariusze SOK.
Niemal 10000 złotych strat spowodował mężczyzna, który włamał się do warsztatu kolejowego. Sprawca skradł przechowywane tam narzędzia, ubrania i szereg innych przedmiotów. Narzędzia ukrył w nieużytkowanych budynkach na zapleczu stacji. Tam odnaleźli je funkcjonariusze SOK.
Do włamania doszło w czwartek w nocy przy ulicy Obszar Kolei. Sprawca podważył i otworzył bramę warsztatu należącego do PKP. Z jego wnętrza skradł przechowywane tam narzędzia, elektronarzędzia, ubrania i szereg innych przedmiotów. Łączna wartość strat to 9660 złotych.
Jeszcze w trakcie wstępnych czynności okazało się że patrol SOK odnalazł część skradzionych przedmiotów. Były ukryte w innym budynku należącym do PKP. Ujął także dwóch mężczyzn kręcących się w pobliżu. Policjanci z komisariatu w Śródmieściu zabezpieczyli odnalezione przedmioty oraz zatrzymali w policyjnym areszcie obu mężczyzn.
Wyjaśniający sprawę policjanci ustalili, że złodziejem jest 35-latek, jeden z zatrzymanych. Drugi mężczyzna miał mu tylko pomóc przenieść ukryte narzędzia. Już podczas wstępnych czynności 35-latek przyznał się do włamania. Skradzione narzędzia zamierzał sprzedać, gdyż potrzebował pieniędzy na życie. Skradzionych przedmiotów było jednak tak dużo, że przeniósł je do pobliskiego opuszczonego budynku. Tam zostały odnalezione przez pracowników kolei. Wpadł gdy wspólnie ze znajomym wrócił by je zabrać.
Na tym jednak sprawa nie zakończyła się. Podczas dalszych czynności okazało się, że mężczyzna ma na swoim koncie jeszcze inne włamania. Teraz funkcjonariusze ustalają szczegóły przestępczej działalności 35-latka, a sprawa ma charakter rozwojowy.