Próbował oszukać sprzedawców podając się za dostawcę towaru
Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o usiłowanie oszustwa w sklepie. Podając się za pracownika zakładów mięsnych przedłożył pracownicy sklepu odręczny zapisek, z którego wynikało, że ma mu zapłacić za dostarczony towar. Ekspedientka skontaktowała się z właścicielką sklepu i odmówiła wypłaty. Mężczyzna został zatrzymany w kolejnym sklepie.
Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o usiłowanie oszustwa w sklepie. Podając się za pracownika zakładów mięsnych przedłożył pracownicy sklepu odręczny zapisek, z którego wynikało, że ma mu zapłacić za dostarczony towar. Ekspedientka skontaktowała się z właścicielką sklepu i odmówiła wypłaty. Mężczyzna został zatrzymany w kolejnym sklepie.
Do przestępstwa doszło w sklepie jednej z sieci handlowych. Do sklepu wszedł straszy mężczyzna, zapytał sprzedawczynię o właścicielkę, a gdy usłyszał, że jej nie ma poprosił o kartkę papieru i wyszedł. O nietypowej sytuacji pracownica zawiadomiła telefonicznie właścicielkę. Okazało się, że właścicielka słyszała już o podobnej sytuacji i ostrzegła pracownicę, że może dojść do próby oszustwa. Faktycznie po chwili mężczyzna wrócił i przedstawił jej odręczny zapisek. Wynikało z niego, że powinna wypłacić mu 95 złotych tytułem rzekomo dostarczonego towaru. Kobieta odmówiła, a gdy mężczyzna wyszedł skontaktowała się z kierowniczką.
Po wyjściu mężczyzna skierował się do kolejnego sklepu. Tam sytuacja częściowo powtórzyła się, ale ostrzeżone w porę ekspedientki nie dały się oszukać, zamknęły sklep i zawiadomiły policjantów, którzy zatrzymali mężczyznę. Okazał się nim 62-latek bez stałego miejsca zamieszkania. Zatrzymany przyznał się do próby oszustwa. Jak oświadczył proceder stosuje regularnie i zrobił z niego stałe źródło utrzymania. Kilka dni wcześniej, stosując ten sam schemat, próbował wyłudzić pieniądze w sklepie przy ulicy Dąbrowskiego.
Prowadzący postępowanie policjanci z komisariatu w Śródmieściu przedstawili mu zarzuty usiłowania oszustwa. Mężczyzna przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze, którą prokurator określił na rok bezwzględnego pozbawienia wolności.