Nietrzeźwy paralotniarz spowodował wypadek
Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku z udziałem paralotniarza w podrzeszowskim Nowym Borku. Mężczyzna podczas awaryjnego lądowania zahaczył o maszt anteny telewizyjnej. Spadając zerwał przewody sieci energetycznej. Pilot nie odniósł poważniejszych obrażeń, jednak wyniku zerwania przewodów energetycznych kilkadziesiąt gospodarstw zostało pozbawionych prądu. Okazało się, że mężczyzna był nietrzeźwy.
Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku z udziałem paralotniarza w podrzeszowskim Nowym Borku. Mężczyzna podczas awaryjnego lądowania zahaczył o maszt anteny telewizyjnej. Spadając zerwał przewody sieci energetycznej. Pilot nie odniósł poważniejszych obrażeń, jednak wyniku zerwania przewodów energetycznych kilkadziesiąt gospodarstw zostało pozbawionych prądu. Okazało się, że mężczyzna był nietrzeźwy.
Do zdarzenia doszło wczoraj około godziny 20.30 w Nowym Borku. Jak wstępnie ustalili policjanci, 56-letni mieszkaniec Rzeszowa pilotując paralotnię nagle zaczął tracić moc w silniku. Lądując awaryjnie zahaczył o maszt anteny telewizyjnej. Pilot przeleciał jeszcze kilkadziesiąt metrów i spadł na ziemię. Podczas upadku paralotnia zerwała przewody linii energetycznej, natomiast spadająca antena uszkodziła zaparkowany samochód osobowy.
W wyniku upadku mężczyzna doznał tylko niewielkich obrażeń, nie zagrażających życiu. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości paralotniarza. Okazało się, że był pijany. Badanie wykazało u niego ponad 1,5 promila zawartości alkoholu. Zerwanie przewodów energetycznych pozbawiło prądu 20 gospodarstw.
Policjanci zabezpieczyli paralotnię i przeprowadzili oględziny. Teraz wyjaśniają szczegółowe okoliczności zdarzenia.