Jak łatwo jest zdemaskować oszustwo "na policjanta" lub "na wnuczka"
W tym tygodniu oszuści zaatakowali ponownie. Niestety w jednym przypadku oszuści okazali się skuteczni i wyłudzili kilkadziesiąt tysięcy złotych. W drugim przypadku pokrzywdzona nie dała się oszukać. Osobiście sprawdziła w komendzie policji tożsamość kobiety, podającej się za policjantkę. To wystarczyło do zdemaskowania oszustwa.
Do skutecznego oszustwa doszło we wtorek. Ze starszym małżeństwem telefonicznie, dzwoniąc na telefon stacjonarny, skontaktował się mężczyzna podający się za ich syna. Miał spowodować śmiertelny wypadek i był właśnie przewożony do sądu w Rzeszowie. Potrzebował pomocy. Jego wersję potwierdził inny mężczyzna podający się za policjanta. Oczywiście sprawa miała być do załatwienia po przekazaniu pieniędzy.
Na prośbę oszustów, mąż pokrzywdzonej udał się do sądy gdzie miał porozmawiać z synem. Podczas jego nieobecności do kobiety ponownie zadzwonił oszust podający się za policjanta. Polecili sprawdzić ile pieniędzy jest w domu, a następnie przekazać je mężczyźnie, który przyjdzie w imieniu ich syna. 72-letnia mieszkanka Rzeszowa nie czekając na powrót męża, przekazała nieznanemu mężczyźnie pieniądze. W tym czasie jej mąż, który po wizycie w sądzie wiedział już, że to oszustwo próbował bezskutecznie dodzwonić się do żony. Oszuści, jak zawsze w takich przypadkach, cały czas utrzymywali połączenie telefoniczne, blokując telefon.
Fiaskiem zakończyła się natomiast próba oszustwa, do której doszło w poniedziałek. Schemat działania oszustów metodą "na policjanta" był taki sam jak już wielokrotnie opisywany. Z pokrzywdzoną, również dzwoniąc na telefon stacjonarny, skontaktowała się kobieta podająca się za funkcjonariuszkę komendy wojewódzkiej. Zapytała dlaczego rozmówczyni nie stawiła się na wezwanie. Następnie poinformowała, że na jej podrobiony dowód osobisty ktoś próbował zaciągnąć 70 tys. kredytu. Kobieta poleciła również sprawdzić ją, dzwoniąc pod nr 112.
Jednak 68-letnia kobieta oświadczyła, że sprawdzi to osobiście w komendzie policji. Oszustka podała jej jeszcze numer sprawy, na którą pokrzywdzona miała się powołać. Oczywiście w komendzie okazało się, że cała historia jest fikcją. Nikt o podanych przez oszustkę danych nie pracuje, a rozmowa była próbą oszustwa.
Zawiadomieni o przestępstwa policjanci w obu przypadkach prowadzą postępowania.
Policjanci przypominają, że nigdy nie informują osób postronnych o swoich działaniach, nigdy też nie żądają przekazania pieniędzy, ani nie pośredniczą w ich przekazywaniu. Do zdemaskowania oszustów wystarczy odrobinę sceptycyzmu i zweryfikowanie opisywanej historii. Może to być, jak w opisywanym przypadku, wizyta w jakiejkolwiek jednostce policji, ale wystarczy również kontakt telefoniczny z policją lub krewnym rzekomo pilnie potrzebującym pieniędzy. Należy jednak pamiętać aby w przypadku rozmowy telefonicznej skutecznie przerwać połączenie z dzwoniącym oszustem.