Wydarzenia

Mieszkaniec Tarnobrzega odpowie za dwukrotne dokonanie rozboju

Data publikacji 26.02.2022

33-letni mieszkaniec Tarnobrzega podejrzany jest o dwukrotne dokonanie rozboju. W styczniu, sprawca zaatakował wracającego z zakupów mężczyznę, zabierając mu prawie 500 złotych. Miesiąc później, ten sam 33-latek, na chodniku zaatakował mężczyznę i zabrał mu telefon komórkowy. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.

W połowie stycznia br. policjanci zostali powiadomieni  o rozboju. Do zdarzenia doszło na klatce schodowej w bloku przy ul. Kochanowskiego w Tarnobrzegu. Policjanci zajmujący się tą sprawą ustalili, że sprawca przestępstwa, będąc w sklepie spożywczym widział jak jeden z klientów, odbiera resztę z pięćsetzłotowego banknotu. Gdy tarnobrzeżanin wyszedł z zakupami, mężczyzna zaczepił go, a następnie odprowadził do miejsca zamieszkania. Gdy obaj weszli do klatki schodowej, napastnik używając siły, zabrał poszkodowanemu 460 złotych i uciekł.

Niespełna miesiąc później, ten sam sprawca dokonał kolejnego rozboju. Będąc w rejonie ul. Waryńskiego, zaatakował innego mężczyznę. Wcześniej spożywał z nim alkohol. Jego łupem padł telefon komórkowy oraz drobna kwota pieniędzy. Sprawca przestępstwa uciekł w nieznanym kierunku. Pokrzywdzony o całym zdarzeniu zaalarmował policjantów. Jeden z patroli, po uzyskaniu rysopisu napastnika, zauważył mężczyznę w jednym ze sklepów przy ul. Sienkiewicza i zatrzymał go.

Sprawcą okazał się 33-letni mieszkaniec Tarnobrzega. Mężczyzna był pijany. Badanie urządzeniem wykazało 3,17 promila alkoholu w jego organizmie. Sprawca trafił do policyjnej izby zatrzymań w celu wytrzeźwienia oraz dalszych czynności. Funkcjonariusze przesłuchali 33-latka i przedstawili mu dwa zarzuty.

Na podstawie zebranego materiału dowodowego, prokurator zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru oraz zakazu kontaktowania i zbliżania się do pokrzywdzonych.

Za popełnione przestępstwo, mężczyźnie grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zdecyduje teraz sąd.

 

Powrót na górę strony