Zadzwonił do dyżurnego prosząc o pomoc
Każdego dnia dyżurni odbierają dziesiątki telefonów, wiele z nich to prośba o pomoc. Takie zgłoszenie odebrał we wtorkową noc oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu. Mężczyzna. który zatelefonował miał trudności z mówieniem, ale policjant usłyszał, że jest chory na padaczkę. Dyżurny ustalił adres zgłaszającego, błyskawicznie skierował tam policyjny patrol i karetkę pogotowia. Pomoc przyszła w porę. Chory człowiek trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Każdego dnia dyżurni odbierają dziesiątki telefonów, wiele z nich to prośba o pomoc. Takie zgłoszenie odebrał we wtorkową noc oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu. Mężczyzna. który zatelefonował miał trudności z mówieniem, ale policjant usłyszał, że jest chory na padaczkę. Dyżurny ustalił adres zgłaszającego, błyskawicznie skierował tam policyjny patrol i karetkę pogotowia. Pomoc przyszła w porę. Chory człowiek trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W nocy około godziny 0.50 oficer dyżurny odebrał telefon. W słuchawce usłyszał męski głos. Mężczyzna miał bełkotliwą mowę, urywał zdania, twierdził, że jest chory na padaczkę. Dyżurny ustalił miejsce zamieszkania dzwoniącego i natychmiast skierował tam patrol Policji. Powiadomił również pogotowie ratunkowe.
Policjanci zaraz udali się pod wskazany adres. Tam zastali leżącego w przedpokoju mężczyznę. Chorym człowiekiem okazał się 38 - letni mieszkaniec Tarnobrzega. Pomoc przyszła w porę. Policjanci zaopiekowali się mężczyzną do czasu przyjazdu karetki pogotowia. Chory człowiek trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.