Zgłosił fikcyjne pobicie, by radiowozem wrócić do domu
40-letni mieszkaniec Nowej Dęby nie miał czym wrócić do domu po spotkaniu alkoholowym. Zadzwonił więc do dyżurnego policji informując, że jest szarpany i bity przez dwóch mężczyzn. Kiedy patrol przyjechał na miejsce, okazało się, że zgłaszający zmyślił całą historyjkę, bo uznał, że radiowozem szybciej wróci do domu.
Wczoraj po godz. 20, dyżurny tarnobrzeskiej Policji otrzymał telefoniczne zgłoszenie od mężczyzny, że właśnie jest szarpany i bity przez dwóch sprawców. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, zastali mężczyznę w stanie upojenia alkoholowego, który miał problemy z utrzymaniem się na nogach. Funkcjonariusze ustalili, że jest to 40-letni mieszkaniec Nowej Dęby. Mężczyzna wymyślił, że historyjkę o pobiciu zmyślił, bo stwierdził, że radiowozem będzie szybciej w domu.
Kiedy funkcjonariusze wyjaśniali, że odpowie za bezpodstawne wezwanie Policji, 40-latek zaczął się awanturować. Trafił do policyjnego aresztu celem wytrzeźwienia.
Za popełnione wykroczenie wkrótce poniesie odpowiedzialność.
Zgodnie z art. 66. § 1. kodeksu wykroczeń - Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1 500 złotych.