Wydarzenia

Pijany i bez prawa jazdy uciekał policjantom polonezem

Data publikacji 28.04.2011

Zatrzymaniem pijanego kierowcy zakończył się policyjny pościg na drodze krajowej nr 4 w Pilznie. Kierujący polonezem nie zatrzymał się do kontroli, a uciekając przed radiowozem stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Gdy policjanci uniemożliwili mu dalszą jazdę, mężczyzna próbował jeszcze uciekać pieszo. Był pijany, nie miał też uprawnień do kierowania pojazdami.

Zatrzymaniem pijanego kierowcy zakończył się policyjny pościg na drodze krajowej nr 4 w Pilznie. Kierujący polonezem nie zatrzymał się do kontroli, a uciekając przed radiowozem stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Gdy policjanci uniemożliwili mu dalszą jazdę, mężczyzna próbował jeszcze uciekać pieszo. Był pijany, nie miał też uprawnień do kierowania pojazdami. 

 

Przed południem policjanci ruchu drogowego na drodze krajowej nr 4 w Pilznie zauważyli poloneza, który jechał bez włączonych świateł. Pasażerowie pojazdu nie korzystali z pasów bezpieczeństwa. Funkcjonariusz podał sygnał do zatrzymania, jednak kierowca zlekceważył go i zaczął uciekać. Policjanci włączyli sygnały i ruszyli w pościg. Uciekając przed radiowozem kierujący polonezem popełniał szereg niebezpiecznych wykroczeń. Jechał z nadmierną prędkością, wyprzedzał na skrzyżowaniu, przekraczał podwójną linię ciągłą, wjeżdżał na przeciwległy pas ruchu zajeżdżając innym drogę, zmuszał jadących z przeciwka do zjeżdżania na pobocze. Jego zachowanie stwarzało zagrożenie dla innych kierowców. Gdy po pościgu policjanci zatrzymali pojazd, pirat zaczął uciekać pieszo. Policjanci dogonili go i zatrzymali.

 

Podczas kontroli okazało się, że 41-letni mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania pojazdami, nie miał także dowodu rejestracyjnego pojazdu i obowiązkowego ubezpieczenia OC. Badanie alkomatem wykazało, że jest nietrzeźwy (miał ponad 2 promile alkoholu).  W podobnym stanie byli dwaj pasażerowie poloneza.

41-letni mężczyzna odpowie za swoje postępowanie przed sądem. Grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

 

 

Powrót na górę strony