Wydarzenia

Technik weterynarii w roli adwokata

Data publikacji 05.09.2011

Dębiccy policjanci zatrzymali 24-letniego mężczyznę, który podawał się za adwokata. Przygotował się do swojej roli. Na pierwszy rzut oka dyplomy, wpis na listę adwokatów, pieczątki, zaświadczenia i sporządzone dokumenty nie budziły wątpliwości. Nawet osoby korzystające z jego usług nie miały większych zastrzeżeń. Mężczyzna został przesłuchany, przyznał się do oszustwa.

Dębiccy policjanci zatrzymali 24-letniego mężczyznę, który podawał się za adwokata. Przygotował się do swojej roli. Na pierwszy rzut oka dyplomy, wpis na listę adwokatów, pieczątki, zaświadczenia i sporządzone dokumenty nie budziły wątpliwości. Nawet osoby korzystające z jego usług nie miały większych zastrzeżeń. Mężczyzna został przesłuchany, przyznał się do oszustwa.

 

Młody dębiczanin jakiś czas temu znalazł zatrudnienie w irlandzkiej firmie zajmującej się budową autostrady. Okres trzech lat spędzonych na pracy fizycznej w Irlandii pozwolił mu na podniesienie umiejętności językowych, więc dobrze sprawdzał się w biurze zagranicznej firmy. Zajmował się sprawami księgowymi, kadrowymi, organizacyjnym, pracował też jako tłumacz. 

Pewnego dnia w pracy wynikła pilna potrzeba przetłumaczenia zagranicznego dowodu rejestracyjnego pojazdu. 24-letni dębiczanin podjął się załatwienia tej sprawy. W niedługim czasie przedstawił gotową dokumentację. Znajomość języka pozwoliła mu na przetłumaczenie dokumentu, natomiast pieczątki tłumacza przysięgłego wydrukował z internetu. Jak się później okazało, zapoznający się z tłumaczeniem biegły specjalista nie miał większych zastrzeżeń co do poprawności sporządzonego tłumaczenia, jednak wątpliwości wzbudziły pieczątki.

 

Firma, w której pracował, cały czas poszukiwała prawnika do prowadzenia jej spraw i reprezentowania wobec urzędów i instytucji. Postanowił pomóc swojemu pracodawcy. Przedstawił dokumenty świadczące o tym, iż uzyskał uprawnienia adwokata. Firma udzieliła mu niezbędnych pełnomocnictw, aby mógł ją reprezentować na zewnątrz . Okazując szefowi stosowne dyplomy i wpisy, otrzymał gratulacje, a także stosowną podwyżkę w związku z podniesieniem kwalifikacji.

 

Mężczyzna na swoim służbowym laptopie podrobił zaświadczenie o wpisie na listę adwokatów Rzeczypospolitej Polskiej wraz z podpisami osób odpowiedzialnych za wpis. Wzory niezbędnych dokumentów uzyskał w internecie, a numer adwokacki wymyślił nanosząc go na posiadane certyfikaty. Następnym krokiem było wyrobienie pieczątek, które miały uwiarygodnić jego profesję. 

 

W trakcie "praktyki" w firmie konieczne stało się posiadanie ubezpieczenia OC adwokatów, dlatego też mężczyzna sfałszował polisę świadczącą o opłaceniu składki w wysokości 5 tys. zł, w związku z czym otrzymał od pracodawcy zwrot poniesionych nakładów.

 

Dla uwiarygodnienia swojej osoby zakupił na portalu internetowym togę adwokacką z zielonymi wszywkami oraz łańcuch sędziowski z orłem. W trakcie prowadzonej działalności rozszerzał grono klientów, udzielając porad osobom związanym z firmą oraz ich znajomym. Reprezentował wówczas ich interesy w postępowaniach administracyjnych i cywilnych podając się za pełnomocnika prawnego.

 

Gdy do dębickich policjantów dotarł sygnał o prawdopodobnym sfałszowaniu pieczątek na tłumaczeniu zagranicznego dowodu rejestracyjnego, funkcjonariusze rozpoczęli sprawdzanie wiarygodności "adwokata". Okazało się, że 24-latek nie figuruje w spisie adwokatów RP, ani radców prawnych. Policjanci ustalili, że "młody adwokat" ma średnie wykształcenie, a z zawodu jest technikiem weterynarii. Podczas przyjmowania do pracy w irlandzkiej firmie podał, że posiada dodatkowo kwalifikacje ratownika medycznego. Tymczasem funkcjonariusze dowiedzieli się, że jedynym szkoleniem, jakie mężczyzna odbył w tym kierunku, jest czterodniowy kurs BHP, w którym uczestniczył jeszcze w Irlandii przed objęciem tam fizycznego stanowiska pracy. Podczas rekrutacji podawał również, że studiuje, natomiast ustalenia wskazują, że co prawda złożył podanie o przyjęcie na studnia, ale się nie zakwalifikował na nie.

 

Policjanci przerywając działalność 24-latka, uniemożliwili mu realizację dalszych planów. Zamierzał bowiem w najbliższym czasie otworzyć w Dębicy kancelarię prawną. Zarezerwował nawet odpowiedni lokal w centrum miasta, a kolejnym krokiem miało być zatrudnienie w nim pracowników. Reklamował nawet swoje usługi w internecie pod szyldem "kancelarie".

 

24-letni dębiczanin podczas przesłuchania przyznał się do sfałszowania dokumentów, podrobienia pieczątek i podpisów. Złożył obszerne wyjaśnienia. Pytany o motywy swojego działania stwierdził, iż posiadał przekonanie, że skoro "ma znajomość prawa" będzie prowadził sprawy innym osobom. Podczas wykonywania czynności z jego udziałem, 24-latek nie korzystał z pomocy prawnika.

 

Teraz postępowaniem mężczyzny zajmie się Sąd Rejonowy w Dębicy.

 

  • Zabezpieczone przez policjantów rzeczy fałszywego adwokata
Powrót na górę strony