Koń przebiegł po samochodzie
Dziś w nocy do szpitala trafiła policjantka z jarosławskiej komendy. Gdy funkcjonariuszka wracała swoim samochodem po służbie do domu, na maskę i dach jej peugeota wbiegł nagle koń. Wcześniej ta sama policjantka interweniowała w związku ze zgłoszeniem o biegających wolno koniach. Pomimo zobowiązania właściciela, że zabezpieczy zwierzęta, mężczyzna nie wywiązał się z obietnicy.
Dziś w nocy do szpitala trafiła policjantka z jarosławskiej komendy. Gdy funkcjonariuszka wracała swoim samochodem po służbie do domu, na maskę i dach jej peugeota wbiegł nagle koń. Wcześniej ta sama policjantka interweniowała w związku ze zgłoszeniem o biegających wolno koniach. Pomimo zobowiązania właściciela, że zabezpieczy zwierzęta, mężczyzna nie wywiązał się z obietnicy.
Ubiegłej nocy jarosławscy policjanci interweniowali w związku z biegającymi po ulicach Jarosławia i Szówska końmi. Patrol ustalił, kto jest właścicielem stada, a także gdzie mężczyzna przebywa. Policjantka i policjant z wydziału prewencji, dotarli do 65-letniego mężczyzny, właściciela koni i zobowiązali go do należytej opieki nad zwierzętami. Mieszkaniec Jarosławia obiecał, że wyłapie wszystkie konie i przetransportuje je na teren swojego gospodarstwa. W związku z zaistniałą sytuacją mężczyzna został ukarany grzywną.
Dziś w nocy, po godz. 1, gdy po skończonej służbie policjantka wydziału prewencji jarosławskiej komendy wracała do domu, ponownie spotkała biegające po Szówsku konie. Jedno ze zwierząt biegało po jezdni. To właśnie ten koń wskoczył na maskę, a następnie na dach peugeota 607, którym jechała funkcjonariuszka. Jak wynika z policyjnych ustaleń właściciel stada prowadził dwa konie za uzdę, jego córka trzymała trzeciego, a czwarty z koni biegł po jezdni. W wyniku zdarzenia 33-letnia policjantka doznała obrażeń i trafiła do szpitala w Jarosławiu, gdzie pozostała na leczeniu. Zarówno funkcjonariuszkę, jak i właściciela koni przebadano na alkomacie. Oboje byli trzeźwi.