Łosie uszkodziły samochód na osiedlowym parkingu
Dzielnicowy z Jarosławia wyjaśnił sprawę uszkodzenia hondy civic. Analizując nagrania z osiedlowego monitoringu odkrył, że za zniszczenie nie odpowiada człowiek, a... dwa spłoszone łosie.
Dzielnicowy z Jarosławia wyjaśnił sprawę uszkodzenia hondy civic. Analizując nagrania z osiedlowego monitoringu odkrył, że za zniszczenie nie odpowiada człowiek, a... dwa spłoszone łosie.
Kilka tygodni temu mieszkaniec Jarosławia powiadomił policjantów, że ktoś uszkodził jego samochód stojący na osiedlowym parkingu. Honda civic miała zerwane prawe lusterko, uszkodzony lakier na pokrywie silnika, na prawym przednim błotniku i drzwiach. W sprawie tej wszczęto postępowanie.
W wyjaśnienie tego zdarzenia zaangażował się dzielnicowy mający swój rewir na osiedlu Kopernika. Rozmawiał z mieszkańcami osiedla szukając świadków zdarzenia. Próbował ustalić, kiedy dokładnie doszło do tego zniszczenia. Okazało się, że w pobliżu miejsca, gdzie zaparkowana była honda, usytuowana jest kamera monitoringu spółdzielni mieszkaniowej. Dzielnicowy zabezpieczył ponad 15 godzin nagrania i przeglądał je poszukując wandala.
Jakież było jego zdziwienie, gdy na nagraniu zarejestrowanym o godz. 5.29 rano zauważył jak od strony bloku wychodzą dwa łosie. Na widok przejeżdżającego pojazdu zwierzęta spłoszyły się i wbiegły pomiędzy zaparkowane samochody. Dokładne sprawdzenia potwierdziły, że zwierzęta przebiegły właśnie obok hondy civic powodując jej uszkodzenia.