Zaatakowany przez zmyślonego napastnika
Jasielscy policjanci wyjaśniali okoliczności napadu na 14-latka. Z relacji chłopca wynikało, że został zaatakowany ostrym narzędziem przez nieznanego mężczyznę. W trakcie prowadzonych czynności okazało się, że było inaczej.
Jasielscy policjanci wyjaśniali okoliczności napadu na 14-latka. Z relacji chłopca wynikało, że został zaatakowany ostrym narzędziem przez nieznanego mężczyznę. W trakcie prowadzonych czynności okazało się, że było inaczej.
Do zdarzenia miało dojść w środę około godz. 19. na ul. Staszica w przejściu podziemnym prowadzącym na dworzec PKP. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że 14-latka zaczepił nieznany mężczyzna, który chciał od niego papierosy. Po odmowie, wyciągnął ostre narzędzie i zamachnął się przecinając chłopcu koszulkę na lewej piersi i raniąc go. W wyniku szamotaniny chłopiec doznał jeszcze kilku innych otarć. Z opisu 14-latka wynikało, że napastnikiem był mężczyzna w wieku około 40 lat, wysoki, ubrany w czarną bluzę z założonym kapturem.
Całe zdarzenie miało odbywać się w milczeniu, w trakcie zajścia miał pojawić się jakiś mężczyzna, który zaczął coś krzyczeć, a napastnik uciekł w stronę dworca PKP. Poszkodowany udał się do domu i powiedział o wszystkim rodzicom. Następnie wraz z ojcem przyszedł do jasielskiej komendy celem złożenia zawiadomienia o przestępstwie.
W trakcie wykonywanych czynności przez policjantów wydziału kryminalnego okazało się, że młody człowiek całe zdarzenie zmyślił. Nie było żadnej osoby, która by go zaatakowała, a powstałe na jego ciele zadrapania są wynikiem samookaleczenia. Nie ustalono by ktokolwiek go namawiał do takiego czynu. Motywem jego działania była prawdopodobnie chęć wzbudzenia litości u nauczycieli i rodziców, związana ze słabymi ocenami.