Wydarzenia

Oszustwo z doładowaniami

Data publikacji 31.10.2006

Personel jednego ze sklepów w Łańcucie padł ofiarą oszusta, którego sposób działania i przedmiot oszustwa pozwala przypuszczać, że było to jego kolejne przestępstwo. W godzinach popołudniowych mężczyzna zadzwonił do wybranej placówki handlowej i...

Personel jednego ze sklepów w Łańcucie padł ofiarą oszusta, którego sposób działania i przedmiot oszustwa pozwala przypuszczać, że było to jego kolejne przestępstwo. W godzinach popołudniowych mężczyzna zadzwonił do wybranej placówki handlowej i przedstawiając się jako inspektor ds. sprzedaży kart doładowań telefonicznych kazał podać sobie numery kart o nominałach powyżej 10 złotych wszystkich operatorów. Jako powód tej czynności podał ich wadliwy druk i dla uwiarygodnienia swojego żądania oświadczył, że wysyła faks o tej samej treści do centrali sieci, w której ten sklep funkcjonuje, natomiast przed zamknięciem sklepu specjalny kurier przywiezie karty do sklepu w miejsce zniszczonych, ale tym razem prawidłowe. Przez ponad pół godziny kobieta, która odebrała telefon, pracowicie zdrapywała powłokę zabezpieczającą i telefonicznie podawała oszustowi kody doładowań, a następnie zgodnie z jego zaleceniami wykorzystane karty zniszczyła. Podała w ten sposób kody doładowań na kwotę 470 złotych. Oszustwo wyszło na jaw, kiedy kilkanaście minut później zadzwoniła do innego sklepu tej samej sieci, który kilka miesięcy temu padł ofiarą takiego samego przestępstwa. Już sam sposób „utylizacji” zużytych kart powinien wzbudzić podejrzenie, ponieważ w tym przypadku sprawca kazał karty pociąć i wyrzucić do toalety. Wadliwy towar zwykle zwraca się do producenta. Policja ostrzega przed pochopnym podawaniem, zwłaszcza przez telefon, jakichkolwiek danych, mogących spowodować straty. Nie można dać się zastraszyć, a mając możliwość weryfikacji, choćby w biurze regionalnym, miejscowym, należy z takiej możliwości skorzystać. Ustalaniem oszusta zajmują się policjanci z KPP w Łańcucie.
Powrót na górę strony