Nie było potrącenia
Data publikacji 04.02.2008
W nocy z soboty na niedzielę policjanci zostali wezwani do leżącego na poboczu zakrwawionego mężczyznę. Ludzie, którzy go zauważyli nie pozostali obojętni na jego widok, sądząc, że mają do czynienia z ofiarą potrącenia. Udzieli mu pierwszej pomocy i...
W nocy z soboty na niedzielę policjanci zostali wezwani do leżącego na poboczu zakrwawionego mężczyznę. Ludzie, którzy go zauważyli nie pozostali obojętni na jego widok, sądząc, że mają do czynienia z ofiarą potrącenia. Udzieli mu pierwszej pomocy i wezwali służby ratunkowe.Mężczyna, który, jak się okazało, doznał urazu głowy był mocno wychlodzony i nietrzeźwy, dlatego kontakt z nim był niemożliwy. Wyjaśniając okoliczności, w jakich sie znalazł o 3.00 nad ranem na poboczu drogi w Budach Łańcuckich, policjanci ustalili, że poprzedniego dnia wieczorem był u znajomych, z którymi pil alkohol. W trakcie imprezy przewrócił się i uderzył głową o płytki w kuchni. Znajomi postanowili odprowadzic go do domu, jeszcze przed 22.00, ale w trakcie drogi powrotnej mężczyzna stwierdził, że dalej pójdzie sam, na skróty, wobec czego zostawili go samego.Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, należy przypuszczać, że ludzie, którzy zauważyli go nad ranem, zapewne uratowali mu życie.