Zmarł w policyjnym areszcie
Data publikacji 25.03.2008
Pijany kierowca malucha przewrócił wczoraj samochód w rowie. Pasażer też był nietrzeźwy. By zrzucić z siebie winę, wymyślili, że byli przygodnymi pasażerami, a kierowca uciekł. Policjanci obu zatrzymali w areszcie, bo świadkowie nie potwierdzali ich...
Pijany kierowca malucha przewrócił wczoraj samochód w rowie. Pasażer też był nietrzeźwy. By zrzucić z siebie winę, wymyślili, że byli przygodnymi pasażerami, a kierowca uciekł. Policjanci obu zatrzymali w areszcie, bo świadkowie nie potwierdzali ich wersji.
Mały fiat zatrzymał się w rowie przy drodze krajowej nr 4 w Kraczkowej pod Łańcutem wczoraj przed południem. Obok auta, które leżało na prawym boku, kręcili się dwaj mężczyźni - 29-letni mieszkaniec Albigowej i 27-letni mieszkaniec Łańcuta. Obaj byli nietrzeźwi.
Policjantom powiedzieli, że byli przypadkowymi pasażerami samochodu. Kierowca miał ich zabrać z Rzeszowa, kiedy próbowali zatrzymać jakieś auto i poprosić o podwiezienie. W Kraczkowej, twierdzili, mężczyzna, który ich wiózł, wjechał do rowu. Mówili, że był pijany i dlatego uciekł.
Policjanci ustalili inną wersję - według świadka maluchem jechali tylko oni. Ponieważ żaden nie przyznawał się, że prowadził samochód, policjanci obu zbadali alkomatem. Mieszkaniec Albigowej, jednocześnie właściciel małego fiata, miał niemal 2 promile alkoholu w organizmie, a 27-latek z Łańcuta - 3 promile.
Obu policjanci zatrzymali w policyjnym areszcie. Uszkodzony samochód pomoc drogowa odholowała na parking.