Oszukany na tombak
Mężczyzna nabył po okazyjnej cenie złote, jak sądził, sygnety i łańcuszek. U jubilera dowiedział się, że kupił przedmioty wykonane z tombaku. Policja szuka oszusta.
Mężczyzna nabył po okazyjnej cenie złote, jak sądził, sygnety i łańcuszek. U jubilera dowiedział się, że kupił przedmioty wykonane z tombaku. Policja szuka oszusta.
W ostatni poniedziałek mieszkaniec powiatu łańcuckiego został oszukany, robiąc we własnym przekonaniu dobry interes. Jadąc przez Kraczkową zauważył stojący w zatoczce autobusowej samochód BMW, obok którego znajdował się mężczyzna usiłujący zatrzymywać przejeżdżające samochody. Sądząc, że potrzebna jest pomoc, zatrzymał się.
Oprócz mężczyzny zatrzymującego samochody był tam jeszcze jeden mężczyzna i kobieta z dzieckiem. Samochód miał zagraniczne numery rejestracyjne. Łamaną polszczyzną mężczyzna dał do zrozumienia kierowcy, że potrzebuje pieniędzy na paliwo. W zastaw daje dwa sygnety, które na pierwszy rzut oka sprawiały wrażenie wykonanych ze złota. Aby uwiarygodnić swe słowa, mężczyzna dał jeszcze zatrzymanemu kierowcy wizytówkę mówiąc, że zadzwoni następnego dnia i odda pieniądze po zwrocie sygnetów.
Podczas transakcji mężczyzna zauważył w portfelu kierowcy 15 euro i zaproponował mu kupno ładnie i solidnie wyglądającego łańcuszka za tę kwotę. Kierowca, będąc przekonanym, że pomógł ludziom w potrzebie i ubił przy okazji korzystny interes, udał się do jubilera chcąc się przekonać o rzeczywistej wartości biżuterii kupionej za równowartość ok. 240 złotych.
Jubiler stwierdził, że wyroby są wykonane z tombaku i przedstawiają znikomą wartość. Ich nabywca przekonał się, że został oszukany przez mężczyznę i złożył zawiadomienie o tym w komendzie Policji w Łańcucie.